Za kilkanaście godzin start Falcona 9 z misją CRS-9. Od ostatniego postu pojawiło się kilka ciekawostek na temat tego lotu. Po pierwsze trajektoria będzie inna niż w przypadku ORBCOMM-2 – będzie „łatwiejsza” – cokolwiek to ma oznaczać. Podejrzewam że oznacza to mniejszą prędkość poziomą a co za tym idzie inny profil ponownego wejścia w atmosferę. Nie wiadomo czy lądowanie będzie na jednym czy na trzech silnikach, są przesłanki by podejrzewać lądowanie na trzech. W czasie konferencji prasowej dowiedzieliśmy się że Falcon 9 ma zmodyfikowany system zabezpieczenia silników przed efektami wejścia w atmosferę. Problemem było gotowanie się w nich kerozyny, co powodowało powstawanie osadów (gumy) utrudniającej przepływ paliwa. W czasie tego lotu część paliwa będzie wypluwana przez silniki przy przechodzeniu przez atmosferę co ma je zabezpieczyć. Można więc się spodziewać dużo bardziej brudnej rakiety po lądowaniu oraz drobnych pożarów.
Drugą ciekawostką jest powód dla którego wojsko przegoniło wszystkich z VAB i stanowisk prasowych. Od kilku dni mamy dość silny wiatr od oceanu. Do tego po katastrofie CRS-7, SpaceX zmienił oprogramowanie Dragona i w razie awarii rakiety będzie on się ratował. I tego się właśnie boi wojsko – jeżeli nastąpiła by awaria a Dragon by się uratował i otworzył spadochrony, to silny wiatr znad morza zaniesie go w stronę VAB. Dragon nie jest zaprojektowany do lądowania na lądzie więc uderzenie o ziemię ma szanse spowodować pęknięcie zbiorników z hydrazyną. Dlatego dla bezpieczeństwa będzie zakaz przebywania w miejscach do których mógłby dolecieć Dragon. Podobnych środków ostrożności nie było w czasie lotu CRS-8 jako że wiatr wiał od lądu i w razie czego Dragon by skończył w oceanie.
A poniżej kilka zdjęć z wczoraj – barka, barka panoramiczna, rakieta na platformie no i LZ-1 widziane z Exploration Tower w porcie (ten dźwig na horyzoncie to właśnie LZ-1).