Zabierają nam Navaho

Jedyny istniejący egzemplarz pocisku Navaho, który stoi (i niszczeje) przy wjeździe do CCAFS zostanie przeniesiony do National Museum of the USAF w Dayton, OH. Podobno związane jest to z wycieraniem łez po tym jak to muzeum nie dostało promu kosmicznego – żeby za bardzo nie płakali, mogą sobie zabrać co ciekawsze eksponaty z naszej kolekcji. Wybrali Navaho.

XSM-64 Navaho i samochód autora

Szkoda, ale z drugiej strony obecna lokalizacja pocisku jest bardzo niefortunna – właściwie nikt nie wie o tym że on tam jest, a nawet jak już go zobaczy to nie ma pojęcia co to jest i jak niesamowitym rozwiązaniem był ten pocisk. A w muzeum w Dayton pocisk będzie miał zaszczytne miejsce (pewnie nawet pod dachem), tabliczkę z historią i będzie oglądany przez znacznie więcej ludzi.

Poniżej zdjęcia pocisku Navaho z czasów jego świetności:

XSM-64 Navaho
XSM-64 Navaho
XSM-64 Navaho
XSM-64 Navaho

Jak widać na ostatnim zdjęciu, Navaho był rozpędzany do prędkości przelotowej za pomocą pomocniczej rakiety napędzanej paliwem ciekłym (niestety nie mogłem znaleźć jakim) a następnie poruszał się sam korzystając z silników ramjet. Prędkość przelotowa modelu XSM-64 wynosiła około M2.7. Model XSM-64A potrafił rozwinąć prędkość M3.2.

Poniżej filmik z History Channel opowiadający (w skrócie) o Navaho:

I jeszcze historyczne zdjęcie pokazujące w jaki sposób Navaho był wyeksponowany przed restoracją:

Marek Cyzio Opublikowane przez: