Zaczynamy odliczanie do dzisiejszego startu rakiety Delta IV z satelitą WGS-9. Rakieta jest już zatankowana i spokojnie czeka na start. Wlano do niej niewielkie jeziorko ciekłego tlenu i raczej spore jezioro ciekłego wodoru (wodór ma niewielką gęstość i trzeba go znacznie więcej objętościowo niż tlenu).
Satelita WGS-9 jest nudnym satelitą telekomunikacyjnym który będzie sobie rezydował na orbicie geostacjonarnej. Satelita jest dziewiątym z serii która oryginalnie miała mieć pięć egzemplarzy. Potem Australia zaoferowała się zafundować szósty a potem jakoś rozpędem zbudowano siódmy, ósmy i dziewiąty. USAF ma u Boeinga wykupioną opcję na trzy dodatkowe satelity więc możliwe że kiedyś zobaczymy WGS-10, 11 i 12. Wraz z nowymi broniami wykładniczo wzrasta potrzeba przesyłania danych i konstelacja która miała starczyć na 20 lat zatyka się po kilku. Stąd nowe satelity.
WGS-9 jet zbudowany na szynie 702 Boeinga. Jednak jest to wersja 702HP używająca tradycyjnych silników na hydrazynę. Boeing oferuje wersję 702SP która używa silników jonowych ksenonowych i wyglada na to że następne egzemplarze WGS mogą używać tej platformy (Boeing otrzymał kontrakt od rzadu na budowę takiego satelity jednak nie wiadomo czy to następny z serii WGS).
Będę aktualizował ten post gdyby były jakieś opóźnienia ale jak wszystko pójdzie jak z płatka to jutro będzie zdjęcie.
Aha – pogoda jest wręcz niezwykła. Bezchmurne niebo, 24C, delikatny wiaterek. 100% szans na to że pogoda będzie dobra przy starcie.
I jeszcze fajna grafika pokazująca co tam w Delta IV siedzi:
Ta dzisiejsza ma cztery silniki na paliwo stałe = będzie dużo pięknego dymu.
No i się zepsuło. Jedno z ramion które się odsuwają na moment przed startem zwróciło jakieś niewłaściwe wskazania.