Jeszcze w tym roku do ISS ma polecieć nowy statek kosmiczny – japoński HTV-X. Ma on udźwig 6.5 tony = 1.2 raza więcej niż Cygnus XL. Jest także zaprojektowany tak by miał sens po zakończeniu życia ISS – potrafi samodzielnie latać w kosmosie do 18 miesięcy za jednym razem. No i najważniejsze – ma na tyle paliwa że jest w stanie osiągnąć orbitę na której NASA planuje Lunar Gateway. Zakładając że Lunar Gateway kiedykolwiek powstanie.
Europa też pracuje nad następcą ATV – ma się to nazywać Nyx i niezwykle optymistycznie planowane jest na 2028 rok ale szanse na to że zdąży przed deorbitacją ISS są minimalne.
O DreamChaser już wiecie – po fiasku Starlinera NASA znacząco zwiększyła wymagania certyfikacyjne wszystkiego co ma się zbliżyć do ISS. Do tego DreamChaser używa bardzo nietypowych silniczków manewrowych które powodują spore zaniepokojenie NASA i których certyfikacja na ziemi była by niezwykle trudna i czssochlonna. Dlatego zmieniono cały kontakt i Sierra Nevada wyśle DreamChaser na orbitę gdzie pojazd wykona najróżniejsze manewry pozwalające na certyfikację silników i jak to się uda to może następne loty będą do ISS.
I jak na razie to wszystko. Zero nowości od Starlinerze. Mówiło się coś o locie towarowym ale jak na razie pełna cisza. Boeing zorientował się że żeby nie wiem co zrobili to stracą na tym programie kupę kasy więc logika nakazuje wstrzymanie prac. Były słuchy o próbie sprzedania programu komuś ale nikt tego nie chce wziąć. 29 października Boeing ogłosi swoje wyniki finansowe za Q3 2025 i pewnie dowiemy się czegoś.
AviationWeek zrobił fajne podliczenie co do tej pory odwiedzało ISS:
- 93 Progressy
- 71 Soyuzy
- 50 Dragonów (z czego 16 załogowych)
- 37 promów kosmicznych (spora tych odwiedzin skutkowała w znaczącej rozbudowie ISS)
- 22 Cygnusy
- 9 japońskich HTV
- 5 europejskich ATV
- 1 Starliner
Ciekawe czy do końca życia ISS zdąży ją odwiedzić załogowy Starship?