Coraz bardziej widać że instalacje naziemne Delta IV są bliskie zakończenia swojego istnienia – jeszcze tylko dwa starty i koniec. Start dziś nad ranem się nie powiódł właśnie z powodu problemu z instalacją naziemną. Jakiś pneumatyczny zaworek zaczął popuszczać i wiele osób miało nieprzespaną noc. Ja nie – popatrzyłem na pogodę wieczorem i uznałem że nawet jeżeli poleci, to niebo będzie mocno zachmurzone i ewentualne zdjęcie / zdjęcia nie są warte zachodu (a raczej wschodu). W tym momencie prognozy na dzisiejszą noc wydają się bardziej optymistyczne, ale to lato na Florydzie = pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie.
Jutrzejszy start o 3:25 nad ranem. Chyba gorszej pory na start rakiety nie da się wybrać. Kompletnie rozwalona noc. Nadal się waham czy szansa na zrobienie dobrego zdjęcia jest warta bycia nieżywym przez dwa dni…