Zdjęcie rodzinne

NASA pokazała trzy kapsuły Orion, które obsłużą najbliższe misje Artemis. Po prawej widać kapsułę do Artemis II (ma już osłonę termiczną), po lewej jest do Artemis III a w środku do Artemis IV.

Czyli ta po lewej ma teoretycznie już w 2025 przycumować do Starship, a ta w środku będzie pierwszą która przycumuje do Lunar gateway.

Cała ta architektura misji księżycowych jest dość interesująca z punktu widzenia bilansu energii. Z jednej strony ilość energii niezbędnej do osiągnięcia stabilnej/zaplanowanej orbity wokół Księżyca przy locie z Ziemi oraz osiągnięcia trajektorii w kierunku Ziemi podczas powrotu jest minimalna, co pozwala na osiągnięcie tej orbity przez Oriona (misje Artemis 1 i 3) oraz przez Oriona ciągnącego ze sobą Lunar Gateway (Artemis 4). Co ciekawe Artemis 2 nie będzie próbował w żaden sposób wejść na tą orbitę – trajektoria jest tak zaplanowana by Orion wrócił na Ziemię po jednym okrążeniu Księżyca. Takie rozwiązanie ma zaletę – Orion nawet na SLS Block 1 jest w stanie dotrzeć i wrócić. A jednocześnie wymagania na ilość energii niezbędną do wylądowania na Księżycu i wystartowania z niego są znacznie większe. Samo lądowanie tak naprawdę będzie musiało być podzielone na dwie osobne operacje – pierwsza to zmiana orbity z silnie eliptycznej na kołową a druga to samo lądowanie z tej niskiej, kołowej orbity. Podobnie ze startem.

Swoją drogą, to HLS ma ciekawe wymagania – z jednej strony musi być zdolny do przycumowania do Oriona. Z drugiej (dosłownie) do Gateway. I tu pojawia się ciekawy problem – IDS (international docking standard) ma „aktywny” i „pasywny” koniec. Orion z założenia ma „aktywny” system cumowania. Czyli HLS musi mieć „pasywny” żeby Orion mógł sobie podlecieć do HLS i do niego przycumować. Ale Gateway też ma „pasywny” (żeby Orion mógł przycumować) i teraz zachodzi pytanie jak HLS ma cumować do Gateway? Jedna opcja to dwa systemy – aktywny i pasywny na przeciwnych stronach HLS. To miało by dodatkową zaletę – gdyby np. Orion nie był z jakiegoś powodu w stanie przycumować do Gateway, mógł by w zamian przycumować do HLS i użyć go jako „tunelu” do Gateway. Także gdyby Gateway np. była nie funkcjonalna to Orion nadal mógłby przycumować do HLS. Jednak dwa systemy cumowania zajmują sporo miejsca. I o ile nie jest to problem na SpaceX’owej wersji, o tyle wersji Blue Origin nie ma miejsca na dwa. Więc możliwe że będzie druga opcja – Gateway będzie miała jeden aktywny i jeden pasywny a HLS będzie miał tylko pasywny. Ale to oznacza że w czasie cumowania HLS stoi nieruchomy a Gateway aktywnie zmienia pozycję. Trochę dziwne rozwiązanie dla czegoś, co ma być docelowo stacją kosmiczną = czymś co niechętnie zmienia pozycję (bo paliwo, bo zużycie silników które mają przetrwać lata).

Marek Cyzio Opublikowane przez: