Zerograbber

Blue Origin ma też robota na barce. Tyle że ma on zupełnie inne zadanie niż octograbber SpaceX. Octograbber ma za zadanie ustabilizować rakietę na barce i dopilnować by się nie wywróciła. Przypięcie rur ze sprężonym gazem, elektryki itp. pozostawione jest facetowi na drabinie, SpaceX uznał że nie ma sensu tego automatyzować.

Blue Origin poszedł inną drogą. Nadal dokładnie nie wiadomo w jaki sposób rakieta będzie stabilizowana na pokładzie barki (BO ma patent na samoprzyspawujące się nogi ale wydaje się to idiotyczne więc nie spodziewam się tego rozwiązania), ale podpięcie rakiety pod źródła sprężonych gazów i prądu obsługuje właśnie ten ich robot. Może nogi mają jakieś elektromagnesy? Było by to ciekawe a jednocześnie idiotyczne rozwiązanie. Rozsądek nakazuje pozostawienie na ziemi wszystkiego co się da i targanie w kosmos tylko tego czego nie da się zostawić na ziemi. Pod tym względem targanie raczej masywnych elektromagnesów nie ma sensu. Zresztą jak go SpaceX pokazał nawet targanie nóg nie ma sensu bo można je zostawić na Ziemi. W sumie ciekawe kiedy producenci samolotów zorientują się że podwozie nie ma powodu latać nad Atlantykiem? Ale Blue Origin już wielokrotnie pokazał że nie do końca myśli w tych kategoriach. Dlatego jestem bardzo ciekaw jak rozwiązali problem stabilizacji rakiety na barce.

Marek Cyzio Opublikowane przez: