Zgodnie z przypuszczeniami

Wczoraj pojawiła się informacja na Bloomberg że Relativity Space ma poważne trudności z pozyskaniem nowego kapitału i że firmie może braknąć pieniędzy na dokończenie prac nad Terran R.

W sumie trudno się dziwić. Jak wszystkie te firmy rozpoczynały swoją karierę, to stopy procentowe były bliskie zera a ludzie szukali gorączkowo czegokolwiek w co można było zainwestować kasę niezależnie od ryzyka tej inwestycji. Przy obecnych stopach procentowych jest znacznie mniej chętnych do ryzykownych inwestycji a jak nawet są to chcą mieć odpowiednio wysoki zysk. I zdobycie pieniędzy na rynku finansowym na coś, co może przyniesie zyski za najwcześniej kilkanaście lat jest niezwykle trudne.

Informacje o potencjalnych problemach firmy pojawiały się od jakiegoś czasu – prace nad LC-16 podobno praktycznie się zatrzymały. Szkoda, bo firma wydawała się wiedzieć co robi. Start Terran był sporym sukcesem – tak, drugi stopień się nie uruchomił ale pierwszy pięknie pracował do samego końca. Ale firma wiedziała że Terran w tamtejszej wersji nie był w stanie zarobić kasy a jedynie zwiększyć tempo jej palenia więc zamiast kontynuować pracę nad tą rakietą, zdecydowano się użyć zebranego kapitału na budowę Terran R który byłby konkurencyjny dla Vulcan i Falcon 9. Z perspektywy czasu to nie była najlepsza decyzja. Kilka udanych misji Terran spowodowało by że ryzyko inwestycji w Terran R było by znacząco niższe i zdobycie kasy łatwiejsze. A tak firma jest taką drugą Astrą – wystrzelili coś raz czy dwa, ale szanse na to że zaczną zarabiać kasę są niezbyt duże.

W sumie ciekawe co z innymi firmami palącymi obecnie kasę – np. Stoke Space. Czy mają wystarczająco kapitału by dotrzeć do momentu kiedy będą zarabiali? Czy uda im się przetrwać obecny okres wysokich stóp procentowych i potencjalnie nadchodzącej recesji / kryzysu finansowego? SpaceX też pali w tym momencie kasę w olbrzymich ilościach ale w ich przypadku inwestorzy pchają się drzwiami i oknami i chcą im pieniądze pożyczać praktycznie za darmo pomimo że jakoś nie do końca wiadomo w jaki sposób firma planuje zarabiać na lotach na Marsa.

W Chinach podobno także widać spory odpływ kasy od „prywatnych” firm próbujących budować rakiety. Oczywiście wiele to nie znaczy bo „prywatność” tych firm jest dość dyskusyjna i jeżeli tylko spełniają one jakieś strategiczne cele wojskowe to kasa się znajdzie. Podobnie jak Astra w USA.

Podsumowując – coraz ciemniej widzę szanse na pojawienie się jakieś realnej konkurencji dla SpaceX. Jedyna nadzieja w Blue Origin.

Marek Cyzio Opublikowane przez: