Czyli kto będzie pierwszy – dziewiąty lot Starship czy drugi lot New Glenn. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się to oczywiste – Starship. Jednak nagle okazuje się że SpaceX jakoś znacząco zwolniło przygotowania do następnego lotu, a Blue Origin znacząco je przyspieszył. I znowu mamy „wyścig”. Oczywiście spodziewam się „wygranej” SpaceX, ale kto wie – wygląda na to że jednak ktoś tam uspokoił Muska i udało się zmienić decyzję z „startujemy jak najprędzej niezależnie od tego czy jesteśmy pewni że nam nie wybuchnie jak #7 i #8” na „zlikwidujmy przyczynę awarii #7 i #8 zanim wystrzelimy #9”. A jednocześnie podejście w Blue Origin jest raczej „startujmy jak najprędzej, nawet jeżeli nie jesteśmy w 100% pewni że uratujemy booster tym razem”.
Eliminacja przyczyn rozpadnięcia się Starship w #7 i #8 nie jest prosta i raczej nie spodziewam się by #9 miał w pełni przeprojektowany system zasilania silników paliwem i utleniaczem. Szczególnie że nadchodzi V3, który będzie miał o trzy silniki więcej i trzeba będzie wszystko od nowa zaprojektować. Dlatego zbyt duże inwestycje w zmiany w V2 nie mają wiele sensu. A jednocześnie awarie #7 i #8 pokazały że bez poważniejszych zmian się nie obędzie.
W przypadku Blue Origin jest odwrotnie – uważają że dokładnie znają przyczynę utraty boostera i że jest ona banalna do naprawienia. I że dalsze analizowanie danych nie ma sensu, bo nic nowego się z nich nie wygrzebie i trzeba po prostu spróbować jeszcze raz. To mniej-więcej dokładnie to co myśleli inżynierowie SpaceX po locie #7 – proste modyfikacje by wyeliminować rezonans, częściowy test by potwierdzić że rezonans się nie pojawia i wszystko będzie dobrze. I nie było. Dlatego tym razem dokładniej przyjrzano się danym i dokonano / dokonuje się modyfikacji które mają większe szanse na wyeliminowanie rezonansu. Szkoda tylko że kosztowało to prawie pół roku.
Mówiąc inaczej – może wszystko się trochę opóźni, ale za to jak to Musk powtarza „emocje będą gwarantowane”. I w jednym locie i w drugim. Znając szczęście oba loty odbędą się jak będę na wakacjach – planuję krótki wyskok w maju a tu lot New Glenn wydaje się być dokładnie zaplanowany na datę kiedy mnie nie będzie w domu.
A propos nie trafiania na starty – nadal nie wiadomo kiedy poleci Atlas V z satelitami Kuiper. To dość dziwne, bo pierwotnie odgrażali się że start o dzień później a tu nagle kompletna cisza. SpaceX wystrzelił co miał wystrzelić, pogoda piękna i w sumie nie mam pojęcia co powoduje opóźnienie. No chyba że wykryli jakieś nieprawidłowości czy to z ładunkiem czy z rakietą. ULA to nie SpaceX i nie są tak otwarci w komunikacji, nawet przy komercyjnych lotach a szkoda, bo fajnie było by wiedzieć co się dzieje i kiedy w końcu poleci Atlas V.