Czyli najnowsze wieści o Progressie M-27M. Przede wszystkim potwierdzają się informacje o jakimś wybuchu, U.S. Space Command informuje o tym że śledzi 44 osobne kawałki w miejscu gdzie poinien być Progress i trzeci stopień Soyuza.
Drugą ciekawostką jest dokonana przez ludzi z forum Novosti Kosmonautiki analiza
informacji, jakie się pojawiały na ekranach Progressa – wskazują one że gwałtownie tracił on paliwo – przy pierwszej transmisji miał on jeszcze 250 kg paliwa a przy drugiej (po trzech obrotach ziemi) już tylko 30 kg. Normalnie Progress zaczyna lot troszkę ponad 250 kg paliwa i dociera do ISS z zapasem 160-170 kg.
Trzecią ciekawostką są nieudane próby komunikacji z Progressem dziś rano. Statek jest najprawdopodobniej martwy, bez paliwa i wyczerpanymi bateriami.
Obecnie spekuluje się że powodem całej awarii była kolizja między trzecim stopniem rakiety a Progressem. Nie wiadomo jeszcze co było przyczyną tej kolizji, ale jako że trzecim stopniem jest znany czytelnikom ze licznych wcześniejszych awarii Fregat, to ta teoria ma spore szanse na bycie prawdziwą. Edycja – jak jeden z czytelników słusznie zauważył, trzecim stopniem nie jest Fregat. Trzeci stopień Soyuza 2.1a nie ma osobnej nazwy, napędzany jest silnikiem RD-0110 zasilanym kerozyną i ciekłym tlenem.
Awaria Progressa powoduje że misja CRS-7 stała się niezwykle krytyczna. Na ISS zabraknie jedzenia już 24 lipca i jeżeli CRS-7 nie poleci przed tym terminem, to stacja będzie musiała zredukować załogę. Wielkim problemem jest także woda, oryginalnie Dragon nie był zaprojektowany do jej transportu na ISS; NASA uważała że Progress i Cygnus dają wystarczającą redundancję. Dlatego obecnie prowadzone są gwałtowne prace nad przygotowaniem Dragona do transportu wody.
Dodatkowym problemem jest seria awarii sprzętu na ISS, od pewnego czasu psuje się tam wszystko co może ze nie przewidywaną wcześniej częstotliwością, co powoduje że duża część ładunku Dragona musi zostać przeznaczona na wysyłanie części zapasowych.
Ostatnia próba komunikacji z Progressem ma nastąpić za kilka godzin, ale kontrolerzy nie wierzą już w szanse uratowania pojazdu i będą próbowali wysłać rozkazy kontrolowanego wejścia w atmosferę – część z ładunku Progressa (narzędzia) jest zrobiona z materiałów, które przetrwają wejście w atmosferę i spadną na ziemię i było by dobrze żeby Progress dokonał samozniszczenia nad oceanem.
Wracając do spalenia się w atmosferze – początkowe dane o orbicie Progressa były niewłaściwe co oznacza że spadnie on dopiero za 2-3 dni. Sama orbita na jakiej znalazł się statek wskazuje także na awarię trzeciego stopnia rakiety – o ile perygeum orbity jest na planowanej wysokości, o tyle apogeum jest kilkadziesiąt kilometrów wyżej co wskazuje na to że trzeci stopień nie wyłączył silnika wtedy kiedy powinien lecz pchał Progressa aż do zakończenia się paliwa. Nie było by to problemem samym w sobie – Progress normalnie ma wystarczająco własnego paliwa by skorygować taką anomalię, ale to dodatkowy dowód na awarię trzeciego stopnia.
I jeszcze ostatni komentarz – jeżeli okaże się że rzeczywiście przyczyną awarii był problem z trzecim stopniem rakiety, to uziemione zostaną nie tylko loty Progressów, ale także Soyuzów i nie będzie jak wysłać na orbitę nowych astro/kosmonautów.
Edycja – przede wszystkim pojawiło się potwierdzenie informacji o tym że nastąpiła jakaś katastroficzna awaria – Progress kręci się z prędkością jednego obrotu co 5 sekund, a wokół jest 44 osobne kawałki – nie wiadomo czy są one kawałkami trzeciego stopnia, czy Progressa. Nie jest także jasne czy informacje o pozostałym paliwie zostały właściwie odczytane, wg. Novosti Kosmonautiki wskaźnik ten pokazuje ilość paliwa jaka jest dozwolona/pozostała dla danego manewru. Problem w tym że pierwszy ekran pokazuje 250 kg = łączną ilość paliwa jaką normalnie ma Progress + nie jest jasne czy Progress dostał jakiekolwiek komendy wykonania jakichkolwiek manewrów – wartość 30 kg paliwa może być jednak prawdziwa. A ostatnią nowością jest artykuł z ITAR-Tass twierdzący że przyczyną awarii jest problem z kontrolerem silnika RD-0110. Pojawił się także inny artykuł twierdzący że zaprzestano jakichkolwiek prób uratowania pojazdu. Progress nie reaguje na żadne komendy a dane telemetryczne wracają tylko z modułu Kvant. Głowny moduł telemetrii Blits nie transmituje żadnych danych.
Edycja 2 – jest potwierdzenie o zaprzestaniu prób komunikacji z Progressem. Misja jest oficjalnie uznana za nieudaną. Progress wejdzie w atmosferę między 7 a 11 maja, pomiędzy szerokościami geograficznymi 51.67N i 51.67S. O tym gdzie przywali będzie wiadomo dopiero na kilkadziesiąt minut przed uderzeniem, więc czytelnikom mieszkającym mniej-więcej na południe od Warszawy radzę zaopatrzyć się w kaski. Potwierdzono także że te 30 kg paliwa było prawdziwą wartością. Jak chcecie na bieżąco śledzić Progressa, to proszę klikać tutaj.
Edycja 3 – Roskosmos miał krótką konferencję prasową chwilę temu i poinformowano że nastąpiło „rozszczelnienie” głównego silnika trzeciego stopnia (czyli mówiąc po naszemu rozerwało go na kawałki) i że utracono wszelkie dane telemetryczne z trzeciego stopnia na około 1.5 sekundy przed oddzieleniem się Progressa. Wcześniejsze doniesienia mówią o tym że silnik RD-0110 produkował większy niż powinien ciąg (czego wynikiem jest niewłaściwa orbita) = wszystko się powoli składa do kupy – eksplozja trzeciego stopnia zaraz przed oddzieleniem się Progressa spowodowała wprowadzenie go w ruch obrotowy, którego komputer sterujący nie był w stanie zlikwidować. Lot był ubezpieczony – rosyjscy podatnicy nie stracą ani grosika.
Edycja 4 – pierwszy, wstępny raport o przyczynach wypadku pojawi się 14 maja. W tym momencie nie jest planowane odłożenie załogowego lotu Soyuza planowanego na 26 maja, jako że używa on troszkę innej wersji Soyuza jako rakiety nośnej.
Edycja 5 – tym razem przewiduje się wejście Progressa w atmosferę między 5 a 7 maja.