SpaceX powoli pracuje nad budową platformy w Brownsville, TX. Problemem jest luźne podłoże – to teren bagienny i zbudowanie czegoś ciężkiego na nim o nie lata wyczyn. SpaceX zdecydował się na tanią choć dość czasochłonną technikę stosowaną przy budowie autostrad – zamiast wbijać kilkudziesięciometrowe pale i na nich budować platformę, zdecydowano się na wbicie setek „knotów” których zadaniem jest odciąganie wody a następnie przykrycie terenu grubą warstwą ziemi. W ten sposób masa ziemi będzie powodowała nacisk na niższe warstwy i wyciskanie wody przez te knoty. Niestety taka technika jest dość powolna – po pokryciu terenu ziemią trzeba odczekać kilka miesięcy na to aż wszystko osiądzie a cała woda spod spodu się wyciśnie. Knoty są już zainstalowane a SpaceX powoli kończy nawożenie ziemi na obszar platformy – razem potrzeba będzie 240 tysięcy m3 ziemi. To mniej-więcej tyle co dwa Pałace Kultury i Nauki w Warszawie. Jak sobie pewnie wyobrażacie koszty takiej operacji idą w setki milionów dolarów.
SpaceX optymistycznie planuje gotowość operacyjną platformy w Brownsville, TX na drugą połowę 2018 roku. Biorąc pod uwagę jak ciężko im idzie przygotowanie LC-39A, które jest nieporównanie łatwiejsze niż ten projekt, to podejrzewam że są to niezwykle optymistyczne założenia. Poza tym najnowsze postępy w dziedzinie pozbycia się Range Safety w CCAFS mogą spowodować że platforma w Texasie może być mało potrzebna – kilka dni temu rozmawiałem z jednym z pracowników i powiedział mi że najbliższe trzy loty będą wyposażone w system automatycznego samozniszczenia rakiety. Potem nastąpi analiza danych i jeżeli okaże się że wszystko działało tak jak trzeba, to jeszcze w tym roku SpaceX rozpocznie starty z CCAFS bez pomocy Range Safety. SpaceX będzie samodzielnie monitorował obszary zabronione i samodzielnie pilnował żeby rakieta nie wylądowała mi na domu. Pozwoli to znacząco obniżyć koszty każdego startu (każda próba startu kosztuje setki tysięcy dolarów). Loty rządowe i dla NASA nadal będą korzystały z Range Safety (taka jest umowa), ale loty komercyjne z LC-40 a w przyszłości także z LC-39A będą obsługiwane w całości przez SpaceX.
Ciekawe czy wtedy okaże się że potrzeba aż trzy platformy? Jak na razie częstotliwość lotów Falcona 9 nie wymaga więcej niż jednej platformy. Ciekawe także gdzie będą lądowały Falcony 9 po startach z Brownsville? Prace ziemne prowadzone na Boca Chica nie wskazują na budowę platformy do lądowania. CCAFS jest za daleko (ponad 1000 mil) i w zdecydowanie niewłaściwym kierunku. Więc pewnie wszystkie lądowania będą wymagały barki. Albo przerobionej na lądowisko, starej wieży wiertniczej. Na przykład po nie udanym projekcie Rosyjsko-Amerykańsko-Ukraińskim… A propos tegoż ostatniego to Boeing blokuje sprzedaż SeaLaunch twierdząc że firma jest mu winna pieniądze.