NASA dodała SpaceX pięć dodatkowych misji w ramach programu CRS-1. Co ciekawe Orbital nie dostał ani jednej dodatkowej misji. Łączna wartość dodatkowego zamówienia szacowana jest na około $700M = $140M za lot. Zanim zaczniecie narzekać że SpaceX okrada amerykańskich podatników, to warto zauważyć że cena obejmuje nie tylko start ale także statek kosmiczny oraz jego wyłowienie po lądowaniu.
Nie dostanie dodatkowych zamówień przez Orbital ATK jest złym znakiem dla CRS-2 – w tym programie każda z firm ma gwarantowane sześć lotów z możliwością dokupienia dodatkowych jeżeli będzie taka potrzeba (a będzie ona prawie na pewno). To że NASA nie dokupiła lotów Cygnusa w ramach CRS-1 może sugerować że Orbital nie dostanie więcej niż 6 lotów w ramach CRS-2 a nadwyżki podzielą między sobą SpaceX i Sierra Nevada.
NASA tłumaczy że wybór SpaceX wynika z potrzeb ISS – przede wszystkim na transport elementów w „bagażniku” oraz na dostarczanie próbek na ziemię. Orbital ATK teoretycznie jest w stanie wysłać ładunek towarowy bez Cygnusa, ale musi to być specjalna misja i musi być tego ładunku dużo za jednym razem a jak do tej pory NASA nie miała potrzeby na transportowanie tak dużych elementów do ISS. Rozwiązanie Sierra Nevada będzie za to lepsze niż SpaceX – „bagażnik” będzie równie duży, ładowność pojazdu (w m3) większa niż Dragona (a to szczególnie ważne bo większość ładunków na ISS jest ograniczona objętością a nie masą) a sposób dostarczania próbek na ziemię lepszy. Więc jeżeli Sierra Nevada uda się osiągnąć sukces z Dream Chaser’em to SpaceX będzie miał poważną konkurencję i można zakładać że dodatkowe loty w ramach CRS-2 pójdą na konto Dream Chaser’a.
P.S. Z obrazka powyżej wynika że Orbital ATK może mieć roczną dziurę w lotach – w FY 2019 jest tylko jeden slot na start w ramach CRS-2 i nie wiadomo kto go dostanie, choć raczej można przyjąć z dużą pewnością że będzie to Orbital ATK. Strzelanie 1-2 razy do roku jest bardzo kosztowne (ludziom trzeba płacić cały rok, trzeba utrzymywać infrastrukturę itp.).