21 października minie 9 lat od czasu kiedy ostatni „duży” (CAT 3 lub więcej) huragan uderzył w USA. A w tym roku minęło 7 lat jak mieszkam na Florydzie – jak widać udało mi się przypadkiem trafić w dobry okres. Oczywiście passa może się zmienić, ale wygląda na to że efektem globalnego ocieplenia jest pojawienie się sporych ilości suchego powietrza znad Sahary nad Atlantykiem, które to powietrze utrudnia powstawanie huraganów.
Jak widać na obrazku powyżej ten rok jest szczególnie spokojnym ale nawet zakładając że ten rok będzie niespodziewanie spokojny, trzeba się przygotować na co najmniej 3-4 nazwane sztormy do końca sezonu. I jeden z nich może być tym wielkim. Cape Canaveral jest przede wszystkim narażony na huragany powstające pod koniec sezonu w Zatoce Meksykańskiej – te które uderzają w okolice Ft. Meyers i potem idą w poprzek Florydy żywiąc się wilgocią z Everglades i Lake Okeechobee zamiast utracić energię.