A Beautiful Planet, CST-100 i tym podobne

W weekend znowu byłem w Kennedy Space Center. Odwiedzili nas studenci z Polski – jakaś daleka rodzina naszej znajomej ze swoim chłopakiem. Młodzież testowała innowacyjne sposoby poruszania się po Florydzie (za pomocą autobusów!) i jakoś do nas dotarła. W związku z czym uznałem że poza przenocowaniem ich, należy także zapoznać młodzież z rakietami i zaprowadziłem do KSC. Tym razem dokonaliśmy tzw. dokładnego zwiedzania, oglądając wszelkie eksponaty i idąc na każdy show. Jednym z nich był właśnie A Beautiful Planet – film o którym już pisałem kilkukrotnie na blogu, a  który w końcu obejrzałem. Jest R E W E L A C Y J N Y ! Niestety trwa poniżej godziny a szkoda, bo człowiek ma duży niedosyt po jego obejrzeniu. Samantha Cristoforetti jest rewelacyjna 🙂 Film jest trójwymiarowy co znacząco pogardza jakość, ale nadal widoki są niezwykłe. Szczególnie trójwymiarowe nagrania z wnętrza ISS – w końcu można się poczuć jak astronauta. Wnętrze jest raczej dość klaustrofobiczne i nie wiem jak Scott Kelly był w stanie wytrzymać tam cały rok.

Drugą ciekawostką jaką zauważyłem w KSC jest szkielet kapsuły CST-100. Nie jakaś atrapa, ale jeden z egzemplarzy testowych. Jest on zmyślnie ukryty w miejscu do którego za wiele osób nie dociera i pewnie dlatego jak dotąd go nie zauważyłem. Poniżej cztery zdjęcia tegoż:

[Best_Wordpress_Gallery id=”17″ gal_title=”CST-100 Starliner w KSC”]

W sumie to najbardziej zdziwiło mnie to jaki on jest mały. Siedem osób w tej kapsule będzie podróżowało jak w najtańszej kabinie w Ryanair. Cóż, loty w kosmos nadal są raczej dla twardzieli i jak ktoś jest w stanie wytrzymać w czymś w rodzaju nory kreta przez rok, to i lot Starlinerem mu nie będzie przeszkadzał.

Ostatnia wiadomość to brak widocznych postępów prac nad LC-39A. Porównuje zdjęcia sprzed tygodnia i te najnowsze i nie widzę żadnych różnic. Nawet ciężarówki stoją tam gdzie tydzień temu. Powodów braku postępów może być wiele; jednym z nich pewnie jest rozróba jaka nastąpiła w zeszłym tygodniu – agenci FBI najechali biuro jednego z kontraktorów NASA, który wg. plotek jest także odpowiedzialny za sporą część prac nad LC-39A (SpaceX jest jednym z ważniejszych klientów tej firmy). Zeszłoroczny audyt Inspektora Generalnego NASA pokazał brak przejrzystości w wydawaniu pieniędzy na przygotowanie KSC do lotów SLS’a. Najazd agentów federalnych i zabranie komputerów oraz dokumentów zwykle wiąże się z bardzo poważnymi podejrzeniami o oszustwa. Firma jest pewnie od zeszłego tygodnia sparaliżowana co by tłumaczyło bezruch na LC-39A.

Marek Cyzio Opublikowane przez: