Airbus złożył aplikację o przyznanie mu patentu na system ratowania silników pierwszego stopnia rakiety. Rozwiązanie jest trochę podobne do pomysłu ULA – po starcie część rakiety z silnikami odpadała by od reszty. Jednak w odróżnieniu od pomysłu ULA, który zakłada użycie spadochronów i łapanie silników w powietrzu helikopterem, pomysł Airbusa jest bardziej zwariowany. Przede wszystkim silniki miały by skrzydła, podobne do rozwiązania Virgin Galactic – podczas wchodzenia w atmosferę skrzydła te by się podwijały zapewniając stabilność pojazdu. Do tego pojazd miał by mieć dodatkowe silniki turboodrzutowe pozwalające mu na dłuższy lot powrotny na ląd. No i żeby było już zupełnie skomplikowanie, pojazd ma mieć wystawiane podwozie i lądować jak samolot.
Moim zdaniem nie ma to zupełnie sensu – dodatkowa masa silników turboodrzutowych, skrzydeł, kół, paliwa itp. spowoduje że będzie to nieopłacalne ekonomicznie. Co nie znaczy że nie powstanie – ESA/Airbus są znane z budowania pojazdów, które nie mają sensu i nigdy nie zarobią na siebie (Ariane V, Airbus A380, A400 – tak można sobie wymieniać bez końca).