Po poprzednim starcie Astra Rocket uznałem że nie ma sensu dziś stać w słońcu – to nowa rakieta i na pewno będą opóźnienia. Wiec siedzę sobie w domu i oglądam na TV i się cieszę ze nie pojechałem bo bym już pewnie ponad godzinę tam stał i się smażył.
Pierwsze opóźnienie związane było z jakimiś łódkami w strefie zabronionej. Potem okazało się że temperatura ciekłego tlenu jest nieodpowiednia i właśnie próbują temu zaradzić.
W międzyczasie pojawiły się na radarze opady deszczu, ale są jeszcze dość daleko i pewnie z godzinę zajmie zanim dotrą do Cape Canaveral.
To stan na 12:25 czasu lokalnego. W tym momencie nadal jest hold związany z temperaturą ciekłego tlenu.
Najbardziej się martwię że może być jakaś spektakularna eksplozja a ja głupi siedzę w domu.
13:00 i nadal nie wiadomo czy i o której dziś poleci. Na radarze coraz więcej opadów deszczu w okolicy.
13:30 – nadal nie wiadomo czy dziś wystartuje. Zgodnie moimi przypuszczeniami pogoda się popsuła. Za kilkanaście minut będą mieli deszcz. Ciekawe jak zatankowana ciekłym tlenem rakieta zareaguje.
Nowy czas startu – 13:43 czasu lokalnego. Podejrzewam ze nie poleci z uwagi na pogodę.
Poleciała! I jak na razie nic nie wybuchło.
Mogli by popracować nad bardziej spektakularnymi awariami. Silnik drugiego silnika zakończył życie trochę za wcześnie. Ładunek nie osiągnął prędkości orbitalnej = dwa bardzo ciekawe satelity NASA które miały nam pomóc badać tropikalną pogodę i poprawić prognozowanie huraganów zakończyły swoje życie w Atlantyku.
Ciekawe co dalej? Na 8 lotów Rocket 3, pięć zakończyło się awariami. Tylko 3 były udane. To niezbyt dobry rezultat. Czy firma przetrwa finansowo tą awarię?