NASA niedawno opublikowała ciekawy raport o wodzie na Marsie. Okazuje się że w rejonie znanym jako Utopia Planitia odkryto olbrzymie pokłady wody – szacuje się że jest jej tam tyle co w największym z Wielkich Jezior w USA. Co więcej woda jest łatwo dostępna – złoże składa się z 50% – 85% wody i ma grubość od 80 do 270 metrów. Depozyt jest przykryty warstwą marsjańskiej ziemi o grubości 3 do 10 metrów. To świetna wiadomość – łatwo dostępna woda jest osiągalna na szerokościach geograficznych na których panują warunki „przyjazne” (na tyle na ile warunki na Marsie mogą być przyjazne) do budowania kolonii. Do tego depozyty znajdują się na terenie krateru o relatywnie płaskim terenie – idealne miejsce do lądowania dla sond z Ziemi. Do tego stopnia idealne że w 1976 roku sonda Viking 2 wylądowała właśnie na środku tego krateru – na północny wschód od znalezionego złoża. Jednak znalezisko to także powoduje dodatkową komplikację w lotach na Marsa – zanim się wyląduje gdziekolwiek korzystając z silników rakietowych, trzeba dokładnie sprawdzić czy pod powierzchnią marsjańskiego gruntu nie ma pokładu wody. Inaczej kapsule grozi zatonięcie czy też wywrócenie. To może dodatkowo komplikować planowanie lotów na Marsa.