Bioluminescencja

Dziś post z cyklu „Uroki Florydy”, a to dlatego że wczoraj (a także trochę dzisiaj) odbyłem ze znajomymi niezwykłą wycieczkę. Nazywa się to „Comb Jelly Bioluminescent Tour” i polega na pływaniu kajakiem po Indian River Lagoon na samym środku Merritt Island National Wildlife Refuge w środku bezksiężycowej nocy. Jest to niezwykłe przeżycie – wyrusza się kajakami z okolicy Haulover Canal – jest tam niesamowicie ciemno, jako że najbliższe źródło światła to Titusville. Po wyjściu ze samochodu pierwsze spojrzenie w niebo powoduje okrzyk zachwytu – tak dużo gwiazd nie da się zobaczyć nigdzie bliżej miasta. Widać wyraźnie Mleczną Drogę! Muszę następnym razem pojechać tam z aparatem. Wsiąście do kajaków wymaga sporo samozaparcia, jako że trzeba przejść przez niezwykle śmierdzące bagno. Jednak wystarczy odpłynąć kilkanaście metrów od przystani i człowiek nie wierzy własnym oczom – wkłada się rękę do wody i woda zaczyna świecić jak na filmach Disney’a. Jest to niezwykłe – płyniemy kajakiem i mamy wrażenie że to film a nie rzeczywistość. Do tego samo pływanie do olbrzymim, nieoświetlonym akwenie w środku nocy jest niezwykłe. Widzieliśmy na przykład dużą płaszczkę – wyglądało to jak scena z filmów o UFO – pod wodą poruszał się szybko duży obszar światła. Skaczące ryby też wyglądają jak z bajek – wyskakują z wody w akompaniamencie iskrzących się świateł. Trudno uwierzyć że natura może coś tak pięknego stworzyć. 
Nie robiłem żadnych zdjęć, bo do zrobienia przyzwoitego zdjęcia bioluminescencji trzeba zdecydowanie lepszego aparatu niż posiadam a poza tym nie miałem ochoty sprawdzać co będzie jak się zanurzy Nikona w słonej wodzie…
Marek Cyzio Opublikowane przez: