Bliżej?

FAA zakończyła śledztwo w sprawie awarii B7/S24. Kluczowe jest to że znaleziono 63 różne rzeczy które SpaceX musi / musiał poprawić. Nie ma dokładnej listy tego, ale wyglada na to że większość (jeżeli nie wszystkie) wymagań musiało być spełnione zanim B9/S25 przyjechały na platformę. Zakres wymaganych zmian jest spory – od zmian technicznych (tak oczywistych jak modyfikacje mające na celu usunięcie przecieków paliwa czy też modyfikację platformy by się nie zamieniała w proszek przy starcie) poprzez proceduralne (lepsza analiza i testowanie FTS) aż do procesowych (czyli dodatkowe reviews w różnych momentach czy też bardziej uporządkowany proces zatwierdzania modyfikacji). Mówiąc inaczej – SpaceX miał twórczy bałagan i FAA chce to uporządkować trochę.

Teraz piłeczka jest po stronie SpaceX. Firma musi wyprodukować odpowiednią ilość PDFów by udowodnić że wszystkie wymagane przez FAA zmiany zostały zaimplementowane. Powinno to być łatwe, bo to SpaceX zaproponował te zmiany i FAA wyłącznie się na nie zgodziła. Wszystkie te zmiany mają na celu jedno – zapewnienie bezpieczeństwa osób cywilnych.

Jednak na samym końcu dokumentu jest małe zdanie które mnie bardzo niepokoi – że nawet jeżeli SpaceX udowodni FAA że wszystkie te zmiany zostały zaimplementowane, to nadal wydanie licencji zależy od zakończenia śledztwa w sprawie wpływu startów Starship na środowisko naturalne w Boca Chica. Trudno powiedzieć jaka jest obecna sytuacja z tym śledztwem, bo tutaj SpaceX ma niewiele do powiedzenia. I trudno powiedzieć jakie będą zalecenia, bo zakres tychże może być bardzo szeroki – od jakichś dupereli typu „zapłacić za policzenie ilości myszek na plaży” do „starty za bardzo niszczą przyrodę i nie można ich kontynuować w tej lokalizacji”. Tego drugiego się nie spodziewam, ale administracja Bidena jest raczej dość nieprzychylna Muskowi i jeśli rzeczywiście Starship powoduje znaczące i nieodwracalne zniszczenie środowiska, to istnieje realne ryzyko zabronienia lotów. A teren w okolicach Boca Chica jest ekologicznie bardzo ważny – przede wszystkim z uwagi na miejsca lęgowe migrujących ptaków które są zagrożone wyginięciem. Możliwy jest np. zakaz startów w pewnych okresach roku – np. w czasie okresów lęgowych czy migracji ptaków. Ale równie dobrze może się okazać że wystraszenie ptaków raz na jakiś czas dobrze im robi bo np. adrenalina pobudza je do seksu i mają więcej piskląt 🙂 Poza tym w KSC też obok jest wielki rezerwat i jakoś starty / lądowania rakiet nie wpływają negatywnie na populację ptaków czy aligatorów (że o komarach nie wspomnę). Dlatego podejrzewam że jedynym ograniczeniem jakie może wyjść będzie np. maksymalna ilość startów / lądowań rocznie. Już teraz SpaceX jest trochę ograniczony przez to że plaża musi być dostępna dla publiki w weekendy, ale może się okazać że oryginalna licencja (która zezwalała o ile pamietam na nie więcej niż 12 startów FH/F9 rocznie) może być rozszerzona o ograniczenie częstotliwości lotów testowych.

Edycja – SpaceX dołożył trochę info na swojej stronie i tak jak przypuszczałem mają już wszystko to co FAA wymaga zrobione. Jest kilka akapitów o tym jakie to zmiany wykonano w Starship + informacja o tym że komputer sterujący rakietą stracił kompletnie komunikację z silnikami w czasie lotu = nie był w stanie ich wyłączyć czy też sterować kierunkiem ciągu. To samo w sobie jest bardzo niepokojące. Drugim niepokojącym faktem jest to że AFTS zadziałał natychmiast jak tylko rakieta zboczyła z kursu, ale początkowo efekty eksplozji nie wzbudziły zainteresowania rakiety i leciała ona sobie dalej. Wyobraźcie sobie scenariusz gdzie utrata kontroli następuje kilkanaście sekund po starcie, rakieta kieruje się w stronę zamieszkałych okolic a system samozniszczenia nie jest w stanie tego zatrzymać. Olbrzymie ryzyko.

Cóż, teraz czekamy na to co wymyślą ekolodzy.

Marek Cyzio Opublikowane przez: