Chiny wystrzeliły bardzo ciekawą misję dziś – Chang’e 6 – ma ona wylądować na Księżycu, pobrać próbki i wrócić na Ziemię. Do tego te próbki mają być z drugiej strony Księżyca – tej niewidocznej z Ziemi.
Misja jest bardzo ambitna, a jednocześnie nie rozumiem fascynacji Chin drugą stroną Księżyca. Lądowanie tam utrudnia komunikację – potrzebny jest satelita przekazujący sygnały co samo w sobie jest trudne na Księżycu bo orbity wokół naszego satelity są bardzo niestabilne z uwagi na perturbacje spowodowane grawitacją Ziemi i bardzo nierównym rozkładem masy Księżyca.
Niewidoczna strona Księżyca jest na pewno bardzo ciekawym miejscem na ewentualny system obserwacji wszechświata, bo wszelkie radioteleskopy które tam się postawi były by ekranowane od sygnałów z Ziemi. Ale od misji pobrania próbek do budowy radioteleskopu daleka droga. A budowa ewentualnej bazy księżycowej wydaje się bardziej uzasadniona blisko biegunów Księżyca z uwagi na wodę. Dlatego nie do końca rozumiem czemu Chińczycy tak prą na tą niewidoczną stronę, ale cieszę się że są w stanie wykonać takie misje. Bez rakiet wielokrotnego użycia!
Edycja – zdjęcia pokazane przez chińczyków ujawniły że w ramach misji leci także mały księżycowy łazik: