Disney’s Animal Kingdom

Dziś relacja z moim zdaniem najpiękniejszego parku Disney’a – Animal Kingdom. Wielu osobom kojarzy się on z ZOO, ale to mylne skojarzenie. Tak, rzeczywiście w tym parku możemy zobaczyć sporo zwierząt, ale park jest przede wszystkim parkiem rozrywki.

W Animal Kingdom spędziliśmy niestety tylko pół dnia – po dwóch dniach w Magic Kingdom i Hollywood Studios brakowało nam siły by zerwać się rano i jechać na cały dzień. A szkoda! Bo park wymaga całego dnia by skorzystać z najciekawszych atrakcji i pewnie ze dwóch dni by zobaczyć wszystko. Ale… Ale zdążyliśmy zobaczyć moim zdaniem najważniejsze atrakcje – Expedition Everest, Kali River Rapids oraz Kilimanjaro Safaris. Oczywiście zaliczyliśmy także wiele innych atrakcji, ale te trzy były naszym celem.

Expedition Everest był w momencie otwarcia najdroższym roller-coasterem na świecie – kosztował ponad $100M a jego budowa zajęła sześć lat! Specjalnie dla tej atrakcji Disney zbudował replikę Mount Everest – jest oczywiście trochę mniejsza niż oryginał + w oryginalnej górze nie ma dzur z których wypada kolejka. Jednak góra naprawdę przykuwa wzrok. Sam roller-coaster też jest świetnie zrobiony, bo po krótkiej przejażdżce dojeżdżamy do miejsca gdzie tory wydają się być zerwane. Powoduje to sporą panikę wśród osób które jadą pierwszy raz. Kolejka po zatrzymaniu się zaraz przed zerwanymi torami rusza tyłem i wpada w ciemność tylko po to by po kilku ostrych zakrętach znowu się zatrzymać. Widzimy wtedy małą animację pokazującą jak Yeti zerwało tory. Kolejka znowu rusza i nagle wypadamy z góry. Kolejka zjeżdża w dół kilkanaście pięter a następnie wykonuje szereg dość ostrych zakrętów (jeden z nich o 360 stopnii). Nawet czekanie na wejście jest ciekawe – w czasie oczekiwania przechodzimy przez muzeum poświęcone Yeti z całą serią bardzo ciekawych eksponatów.

Kali River Rapids to przejażdżka pontonem po rwącej rzece, w czasie której otrzymujemy darmowy prysznic (jak mamy szczęście) lub kąpiel (jak mamy mniej szczęścia). Podobne atrakcje są chyba w każdym szanującym się parku rozrywki, więc nie będę się zagłębiał w szczegóły.

Kilimanjaro Safaris to przejażdżaka ciężarówką po symulowanej Afryce. Ciężarówka huśta się i trzęsie dzięki wbudowanym siłownikom symulując jazdę po bezdrożach. W czasie wycieczki możemy zobaczyć sporo ciekawych, afrykańskich zwierzaków z bliska a czasem z bardzo bliska. Jest także moment grozy – jeden z mostów nad rzeką pełną krokodyli zapada się pod ciężarówką powodując przerażenie nie przygotowanych na to turystów (dzieci były naprawdę przerażone!).

Poza tymi atrakcjami Animal Kingdom pozwala na zobaczenie wielkiej ilości innych zwierząt, oraz przepięknej roślinności – to park w którym nie brakuje cienia i wychodzi się z niego wypoczętym a nie zmęczonym. Także jedzenie jest tematyczne – jedząc w części nazwanej „Azja” mamy duży wybór chińskich potraw, w „Afryce” pojawiają się potrawy zainspirowany afrykańskim jedzeniem a w części parku nazwanej „DinoLand U.S.A” obgryzamy żeberka 🙂

Animal Kingdom jest jednym z dwóch parków Disney’a które mogę polecić rodzinom z dziećmi – każdy znajdzie tu coś, co mu się spodoba.