Do trzech razy sztuka (już nie)

Dziś trzecia próba startu Atlas V z NROL-52. Nie składam już ofiar Zeusowi więc dziś pewnie poleci. Jest 70% szans na dobra pogodę w czasie okienka startowego. Huragan Nate wypuszcza swoje macki w stronę Cape Canaveral ale są one nadal kilkaset kilometrów na południe.

A w międzyczasie pojawiły się informacje o przyczynach opóźnienia Falcona 9. Nie, nie są one związane z brzydką pogodą a z raczej poważną usterką jaką wykryto w czasie testu statycznego rakiety. Usterka wymaga demontażu dość krytycznych elementów i jest właśnie naprawiana. Czyli jednak te używane rakiety potrafią pokazać rogi. Ciekawe co na to właściciel satelity?

Pojawiły się też informacje o stanie prac na LC-40 i też nie są one optymistyczne. Święto Dziękczynienia raczej jeszcze na LC-39A będziemy świętować a wraz z nim prawdopodobnie następny lot do ISS (CRS-13). Wyglada na to że pierwszym lotem jaki poleci z LC-40 będzie dopiero SES-16.

Złe wiadomości o stanie prac nad LC-40 oczywiście przekładają się na złe wiadomości o Falconie Heavy – można bezpiecznie wydedukować że start tej rakiety w 2017 jest nierealny. Ale dzięki temu 2018 ma być spektakularny – co najmniej dwa loty Falcona Heavy i jeden lot Delta IV Heavy (która wystrzeli dla NASA Parker Solar Probe na przełomie lipca i sierpnia 2018). Do tego SpaceX prawie na pewno dokona pierwszego bezzałogowego lotu swojej nowej kapsuły, odbyć się ma także test systemu ratowania kapsuły w czasie lotu, który nadal nie wiadomo jak będzie wyglądał – czy będzie próba uratowania rakiety, czy będziemy mieli pokaz ogni sztucznych czy po prostu zostaną wystraszone rekiny. Rakieta ma lecieć w raczej ciekawej konfiguracji, bo bez drugiego stopnia i z silnikami pracującymi ze zredukowanym ciągiem. W momencie symulowanej awarii silniki mają zostać awaryjnie wyłączone. Nie wiadomo co się stanie dalej – czy siły aerodynamiczne powstałe po awaryjnej separacji rakiety i kapsuły nie rozerwą rakiety na strzępy, czy silniki uda się ponownie uruchomić po awaryjnym wyłączeniu, czy trajektoria lotu pozwoli na bezpieczny powrót na platformę. Prowadzone są intensywne prace symulacyjne ale prędkość transoniczna jest bardzo trudna do modelowania – to właśnie dlatego planowany jest ten test. Zauważcie że separacja nastąpi znacznie niżej i wcześniej niż to normalnie następuje i przetestowana przez SpaceX trajektoria normalnego lotu z powrotem na platformę jest niemożliwa. Tak, niezależnie od tego co firma wymyśli, ten test będzie startem na którym obecność będzie obowiązkowa.

Edycja – ofiary jakie wcześniej składałem nadal działają – dziś tez nie będzie startu. Wysiadł nadajnik radiowy (S-band) w rakiecie i trzeba go wymienić. Czyli jutro pewnie też nie będzie startu i może nawet zdążę zrobić zdjęcia?!??!??!

Marek Cyzio Opublikowane przez: