Sierra Nevada ogłosiła wczoraj że planuje start Drem Chasera w dziewiczy lot orbitalny na 1 listopada 2016 roku. A na początku przyszłego roku ma odbyć się następny lot atmosferyczny – miejmy nadzieję że tym razem otworzy się podwozie i pojazd się nie rozwali jak za poprzednim testem. A właśnie – na L2 NSF są bardzo dokładne zdjęcia Dream Chasera po wypadku i nie wygląda to jakoś szczególnie źle – gdyby byli w nim astronauci, to przeżyli by to bez większych obrażeń.
Wg. wiadomości zza kurtyny Sierra Nevada poprosiła Lockheed-Martin o wstrzymanie prac nad budową Dream Chasera na jesieni zeszłego roku. Jednak najnowsze informacje wskazują na to że prace te wznowiono – Lockheed-Martin pokazał gotową strukturę załogowej kapsuły Dream Chaser’a:
A Sierra Nevada pokazała prawie gotowy do atmosferycznych testów egzemplarz DC (prawdopodobnie to ten oryginalny, po większym remoncie i naprawach):
Oczywiście to wszystko może być nagonką medialną mającą na celu przekonanie NASA na przyznanie SNC pieniędzy z programu CRS-2. Wbrew pozorom nie jest to takie mało prawdopodobne – Dream Chaser spełnia dwa z wymogów NASA, które są trudne do spełnienia przez inne firmy – dużą ładowność (zarówno w sensie objętościowym jak i masy) oraz szybkie dostarczanie próbek na Ziemię.
Dream Chaser jest radykalnie inny od reszty pojazdów i szkoda było by gdyby zaprzestano nad nim prac. Niestety jego los jest wyłącznie w rękach NASA – pojazd ten nie ma praktycznie żadnych szans na komercyjne zastosowania w przewidywalnej przyszłości. Szczególnie w wersji bezzałogowej.