SpaceX na wniosek NASA zdecydował się opóźnić i znacząco zmodyfikować planowany, drugi test systemu ratunkowego załogowej wersji kapsuły Dragon V2. Wpływ na tą decyzję miała pewnie niedzielna awaria. Pierwotnie planowano że cały test będzie raczej farsą – zamiast prawdziwego Falcona 9 miano użyć trzysilnikowej wersji F9R pozostałej po próbach w Texasie. Dragon miał siedzieć bezpośrednio na pierwszym stopniu, bez drugiego. A sam Dragon też nie miał być prawdziwym, załogowym Dragonem V2, a wyremontowaną wersją kapsuły której użyto do pierwszego testu w maju tego roku. Czyli bezzałogową wersją z zamontowanymi silnikami SuperDraco.
NASA nie była od początku zachwycona takim rozwiązaniem a po niedzielnej awarii już szczególnie. W związku z czym test odbędzie się na rakiecie w konfiguracji dokładnie takiej samej, jaka leciała by w kosmos. I niestety zostanie on opóźniony aż do 2017-18 roku – nastąpi dopiero po pierwszym, bezzałogowym locie załogowego Dragona na orbitę. Za to jest prezent dla mnie – test odbędzie się z KSC, z platformy LC-39A. Mam nadzieję że tym razem będę miał okazję go obejrzeć!