Pewnie już czytaliście, bo to głośna sprawa – kongres USA wpadł na pomysł że NASA źle wydaje pieniądze na program Artemis, bo zamiast dać je firmie która gwarantuje wydanie dużych ich ilości w okręgach gdzie kongresmeni którzy zajmują się NASA mają swoich wyborców, NASA zdecydowała się wydać mało i do tego dać to SpaceX. Kto słyszał o kongresmenie z Boca Chica? Nawet jeżeli takowy istnieje to wyraźnie nie ma nic do gadania. Za to kongreswoman z Waszyngtonu ma bardzo dużo do gadania i próbuje dać NASA 10 miliardów dolarów na lądowanie na Księżycu. Gdyby nie to że te 10 miliardów ma być WYŁĄCZNIE po to żeby NASA mogła wybrać dwie firmy (czyli SpaceX i Blue Origin/Northrop Grumman/Lockheed Martin), to byłby to bardzo szczytny cel. Ale jak widać nie jest.
Na szczęście to dopiero początek wojny. Teraz cała ustawa idzie do Senatu który może ją odrzucić w całości, może także usunąć ten mały załącznik. Nawet jak załącznik przetrwa, to po powrocie do Kongresu też może zostać jeszcze usunięty zanim stanie się prawem. A nawet jak stanie się prawem to nadal jest szansa że senat w przyszłości nie da pieniędzy na to i prawo będzie martwe. Jednak jak nie patrzeć, to cała ustawa powoduje spore zamieszanie. Przede wszystkim ludzie na wysokich stołkach NASA muszą się teraz bać. Bo nie wolno zadzierać z Kongresem. Więc w przyszłości nie popełnią takiego błędu jakim było by danie pieniędzy firmie która nie dość że chce ich zdumiewająco mało, to jeszcze wydaje je w niewłaściwych okręgach wyborczych.
W ramach idioctw ustawowych pojawiło się podobno także wymaganie kongresmana z Mississippi by NASA zbudowała specjalny pierwszy stopień SLS który będzie można w nieskończoność sobie testować w Stennis. Znowu problem miejsc pracy w okręgu wyborczy, Testowanie pierwszego stopnia SLS było fajne, dużo ludzi miało dobrze płatne prace, ale teraz kiedy SLS popłynął do KSC, miejsca pracy też popłynęły. I wyborcy są niezadowoleni. A jakby tak postawić im rakietę którą się odpala co jakiś czas, to by mieli stałe miejsca pracy i glosowali jak trzeba.
Prawdopodobnie z tego samego powodu Kongres sobie wymyślił że SLS potrzebuje tego lepszego drugiego stopnia – EUS. I to już od trzeciego lotu. Tu akurat mam mieszane uczucia. Argumentacja że EUS jest zbędny opiera się na tym że żadna z misji nie wymaga go. Ale żadna z misji go nie wymaga, ponieważ zakładano że nie będzie on dostępny i budowano misje wokół ICPS. jednak EUS jest przede wszystkim programem tworzenia miejsc pracy. I to dobrych miejsc pracy w różnych ważnych okręgach wyborczych. Włącznie z Kennedy Space Center, bo taki SLS wymaga nie tylko nowej wieży startowej, ale nowych platform roboczych w VAB itp. Setki jeżeli nie tysiące nowych, dobrze płatnych miejsc pracy. No i w Stennis by się testowało EUS a wcześniej J-2X. Wszyscy szczęśliwi.
No a poza tym nadal mamy Starship i SuperHeavy. Zakładając że SpaceX uda się zbudować tą rakietę (jedynym ryzykiem jest dosłownie zdrowie Muska, bo wydaje się że wszelkie inne problemy są albo już rozwiązane albo na dobrej drodze do rozwiązania), to będzie ona latała w kosmos zanim SLS poleci po raz pierwszy a co więcej będzie miała większy udźwig niż nie tylko SLS z ICPS ale także SLS z EUS. Zresztą jak SpaceX wyjdzie tankowanie na orbicie, to Starship będzie miał większy udźwig na Księżyc czy Marsa niż mityczny SLS z zaawansowanymi boosterami który to miał wynosić 150 ton na LEO a który prawie na pewno nie powstanie.
Teraz napiszę coś kontrowersyjnego – staje się bardzo rozczarowany demokracją. System w którym największy idiota może zagłosować na podobnego sobie idiotę powoduje że rządzący nami mają poziom inteligencji swoich wyborców. Do tego mamy cynicznych miliarderów zarabiających na dezinformacji i nie przejmujących się postępującą erozją demokracji. To się źle skończy. Ale nie dla nich, oni sobie uciekną w jakieś bezpieczne miejsca. To my będziemy cierpieli. Chyba w końcu zrozumiałem Muska – on chce uciekać na Marsa nie dlatego że Ziemia dąży ku zagładzie klimatycznej, ale dlatego że nasza cywilizacja idzie w kierunku upadku i barbarzyństwa. A właściwie to pędzi jak rozpędzony pociąg. Dlatego ta kolonia na Marsie jest tak ważna i dlatego nie ma co czekać z jej budową, ale trzeba jak najprędzej uciekać stąd.