Wg. wszelkich znaków na niebie i ziemi Tesle sprzedają się znakomicie. Albo bardzo kiepsko. Firma notuje rekordowe zyski. Albo rekordowe straty. W sumie to nikt nie wie. Z jednej strony Trójka podbiła rynek europejski i Mercedes, BMW i Audi są przerażone tym jak Niemcy kupują amerykański samochód zamiast rodzimych wyrobów. Podobnie jak w USA, Model 3 sprzedaje się lepiej niż BMW 3, Mercedes C i Audi A/S 4. Europejskie firmy nadal nie umieją konkurować z Teslą. I to pomimo znanych problemów tej firmy, jej samochodów i procesu ich sprzedaży i dostarczania. Z drugiej strony sprzedaż Trójki w USA wydaje się być kiepska a może nawet bardzo kiepska. Obiecana i oferowana za $35K najtańsza wersja Trójki nadal nie istnieje – zamawiających namawia się na upgrade do wersji z lepszym wnętrzem. Także sprzedaż S i X dość poważnie spadła na całym świecie. W przypadku S trudno się dziwić, samochód ma już swój wiek i pomimo że Tesla nieustannie wprowadzała w nim drobne zmiany (lepsze siedzenia, nowy nos itp.) to już czas na nowy model. X jest młodszy ale z uwagi na cenę i raczej negatywne opinie właścicieli o niezawodności nigdy nie był świetnie sprzedającym się modelem Tesli.
Bloomberg przewiduje 79130 sztuk trójki wyprodukowanych w Q1 2019. Było by to o około 18000 więcej niż w dotychczas rekordowym Q4 2018. Jednak analitycy uważają że Tesla dostarczyła klientom znacznie mniej samochodów – w okolicach 55000 na całym świecie. Wbrew pozorom oba te numerki mogą być bliskie prawdy – proces dostarczania samochodów do Europy jest czasochłonny i kilkanaście tysięcy Trójek może właśnie stać na placach w portach, być na statkach itp.
Moim zdaniem Q1 nie będzie katastrofalny, ale firma nie wykaże zysku. Znacznie ważniejszy dla Tesli będzie Q2 i tu jest wiele sygnałów że firma może mieć spory problem. Popyt na droższe wersje Trójki wydaje się niewielki. Sprzedaż S i X na których firma zarabiała spadła znacząco. Popyt na najtańszą wersję Trójki (tą za $35k) wydaje się zdrowy, ale nadal nie wiemy czy firma na ten wersji zarabia – Musk twierdził jeszcze niedawno że bez znaczącego zmniejszenia kosztów nie będzie to możliwe. Jednak radykalny plan zmniejszenia kosztów nie wyszedł. Manewry z nieustannym zmienianiem strategii i cen samochodów odstraszyły wielu klientów. Nawet najwięksi fanaboys Tesli zaczynaja wątpić (Elektrek, Teslarati). Firma powoli staje się po prostu jednym z producentów samochodów. Co będzie dalej?
Sytuację na pewno poprawiło by szybkie wprowadzenie do sprzedaży modelu Y, ale firma w tym momencie nie ma na to pieniędzy. Nie ma też pieniędzy na zaprojektowanie nowej wersji Modelu S – takiej z silnikami i bateriami od 3. Do tego firma ma w planach Tesla Semi (która może być początkowo bardzo deficytowym projektem jako że wymaga dużych inwestycji w infrastrukturę ładowarek) i Tesla Roadster (który nawet przy dużym marginesie zysku będzie produktem niszowym i raczej nie wpłynie na wyniki firmy).
O tym że konkurencja dogania Teslę słyszymy już od wielu lat, ale w końcu pojawiło się na rynku kilka modeli samochodów które mniej lub bardziej skutecznie stanowią alternatywę dla Tesli. Jednak brak rozbudowanej sieci szybkich ładowarek innych niż Supercharger powoduje że wszystkie te samochody nie powinny w żaden sposób zagrozić Tesli. Problemem Tesli jest sama Tesla a w szczególności konieczność rozszerzenia rynku na klientów dla których obecnie firma wydaje się zbyt nieprzewidywalna.