NASA dziś ma przeprowadzić inspekcję SLS i zdecydować czy rakieta nadaje się do startu a jeżeli tak to kiedy. Wczoraj agencja poinformowała że wg. ich pomiarów maksymalna prędkość wiatru nie przekroczyła granicznych wartości dla SLS. Wstępna inspekcja za pomocą kamer pokazała brak widocznych uszkodzeń i jedyne co było widać to częściowo poobrywane osłony przeciwdeszczowe.
Port Canaveral niestety się nie otworzył jeszcze. A to oznacza że moja wycieczka na Bahamy będzie skrócona – dostałem emaila że wypływamy jutro i zamiast trzech nocy będą tylko dwie i dopłyniemy tylko na Coco Cay bez wizyty w Nassau. Mają oddać część kasy, ale i tak jestem wkurzony. Oczywiście nie ma opcji zrezygnowania i odebrania całej kasy co bym wolał. Więc jedziemy jutro. Kasę też nie oddadzą w gotowce ale w postaci kredytu na ich przyszłe usługi. Jedyny pozytyw – jak uda mi się wszystko zsynchronizować to zobaczę start F9 / Galaxy 31/32 z nietypowego punktu widokowego – szczytu statku. Oczywiście zakładając że SpaceX wystrzeli rakietę jutro i że nas wpuszczą na statek przed 11. Może też obejrzę sobie F9 z góry dzięki temu? No i będzie też dość ładnie zobaczyć Artemis jak już statek wypłynie z portu.
Eric Berger z ArsTechnica jest raczej sceptycznie nastawiony do szans na start SLS w najbliższym czasie. Dyskusje na płatnym forum wydają się wskazywać na to że po pierwsze wiatr nie był tak silny jak to początkowo raportowano a po drugie że możliwości strukturalne SLS są bardziej skomplikowane niż jedna prosta liczba. Maksymalna siła wiatru zależy od wysokości na której tenże wiatr wieje i generalnie rośnie wraz z wzrostem wysokości. Ma to sens bo rakieta robi się coraz cieńsza wyżej. Wcześniejsze informacje o tym ile może wytrzymać SLS były bardzo nieprecyzyjne.
W tym momencie wydaje się że jedynym ryzykiem dla rakiety jest to ile i gdzie wlało się wody. To że huraganowa woda potrafi się wcisnąć wszędzie odkryłem dziś sam – mam na zewnątrz hermetyczne pudełko z elektroniką – ma porządną uszczelkę, było w czasie huraganu zamknięte. Jest naprawdę dobrze uszczelnione. I dziś rano wylałem z niego 1/4 szklanki wody. Nie mam pojęcia jak ona się tam znalazła. Podejrzewam że to sprawa dużych wahań ciśnień w czasie huraganu – najpierw kiedy ciśnienie atmosferyczne gwałtownie spadło, uszczelka musiała wypuścić powietrze ze środka. A potem jak ciśnienie gwałtownie wzrosło, to pudełko zassało wodę. Innej opcji nie widzę bo wszystko było ładnie uszczelnione jak je znalazłem. Jeżeli takie jaja zrobiły się u mnie, to podejrzewam że SLS też ma sporo miejsc w których jest woda której tam nie powinno być. Wielki test będzie w czasie tankowania – woda zamieni się w lód i jak będzie w jakichś zamkniętych elementach to może je rozsadzić.
Na razie nie ma oficjalnej daty startu. Mówi się coś o 16 listopada, ale to raczej bardzo optymistyczne biorąc pod uwagę że NASA ma tylko 5 dni na przygotowania.