EMDrive

Czyżby w tym napędzie było coś więcej niż tylko pomieszanie szarlataństwa z marzeniami rodem z Star Trek? Jak pisałem bodajże wczoraj, International Business Times twierdzi że zarówno Chiny jak i USA testują silnik EMDrive na orbicie. To nie koniec nowości. Tym razem IBT twierdzi że Chiny POTWIERDZIŁY że mają na orbicie co najmniej jeden egzemplarz EMDrive. Niestety ciąg jaki ten „silnik” generuje jest nadal w milinewtonach pomimo sporego poboru energii. Chiny sugerują że przez zmianę kształtu oraz materiałów użytych do budowy komory rezonansowej da się osiągnąć ciąg rzędu 1N, co było by rewolucją.

Drugi problem silnika to utrzymywanie stałej temperatury – wraz ze zmianami temperatury następują zmiany geometrii komory rezonansowej co powoduje zmiany częstotliwości rezonansowej. Jako że źródło mikrofal o dużej mocy jest trudne do precyzyjnego regulowania częstotliwości, to powoduje to spadki ciągu.

Chiny twierdzą że niewielka efektywność silnika wynika ze strat elektrycznych w obudowie komory rezonansowej. Użycie materiałów nadprzewodzących pozwoliło by wyeliminować te straty i zwiększyć ciąg. Problemem jest jednak chłodzenie – większość energii dostarczanej do EMDrive zamienia się w ciepło, żeby utrzymać nadprzewodniki w odpowiedniej temperaturze trzeba bardzo wydajnych źródeł chłodzenia.

Nadal nie wiadomo dlaczego ten silnik miałby działać – jest kilkanaście rożnych teorii, ale żadna z nich nie jest przekonywująca.

Cóż, trzeba chyba przeszufladkować ten wynalazek z „głupie żarty” na „hmm, może coś w tym jest…”

Marek Cyzio Opublikowane przez: