Ciekawy film od ESA pokazujący prototyp europejskiego lądownika Marsjańskiego. Celem tego lądownika było przede wszystkim zbadanie technologii autonomicznego lotu bez użycia GPS’u oraz wykrywania miejsca w którym można posadzić łazik. Lądownik wyposażony jest w komputery samodzielnie analizujące obraz z kamer i decydujące o wybraniu najlepszego miejsca do lądowania.
W budowie prototypu brali udział m.in. pracownicy Politechniki Poznańskiej – bardzo miło zobaczyć udział polskich naukowców w tym ciekawym projekcie.
Docelowe rozwiązanie raczej nie będzie używało helikoptera – na Ziemi helikopter jest relatywnie łatwym rozwiązaniem (choć zbudowanie go zajęło ludziom kilkaset lat). Pomimo że Ziemia ma dość dużą grawitację, to jednak atmosfera jest tak gęsta że możliwe jest stworzenie helikopterów które nie tylko same się unoszą, ale są w stanie unieść ze sobą spore ładunki.
Na Marsie grawitacja jest 3 razy mniejsza, ale atmosfera jest 100 razy rzadsza. Do tego prędkość dźwięku w marsjańskiej atmosferze to 0.7 prędkości na Ziemi. Ostatnim problemem jest brak utleniacza w atmosferze – helikopter musi mieć na pokładzie zarówno paliwo jak i utleniacz.
Rzadka atmosfera powoduje że łopaty wirnika muszą być duże i/lub kręcić się bardzo szybko by wyprodukować siłę nośną. Jednakże ograniczeniem na prędkość obrotową łopat jest prędkość dźwięku – nośna część łopaty musi poruszać się poniżej tej prędkości. Do tego wielkie łopaty poruszające się z dużą prędkością wymagają wytrzymałych materiałów = są ciężkie. Powoduje to że helikoptery na Marsie mają znacznie mniejsze możliwości. Dlatego nie spodziewajmy się w najbliższym czasie zobaczyć helikopterów latających na Marsie.
P.S. Z samolotami jest podobnie – praktycznie każdy samolot o przyzwoitym udźwigu musi być naddźwiękowy na Marsie. Zresztą jak czytelnicy pamiętają na Marsie nawet spadochrony są naddźwiękowe…