Jak informuje Aviation Week (artykuł jest pewnie płatny), odbyły się niedawno temu coroczne ćwiczenia USAF znane jako Green Flag. Symulują one wojnę z przeciwnikiem o możliwościach technicznych porównywalnych z potencjalnymi przeciwnikami USA na arenie międzynarodowej (czyli mówiąc inaczej Rosja i Chiny). W czasie tego testu okazało się że zarówno F-16 jak i A-10 nie mają szans na przetrwanie na nowoczesnym polu walki. A F-35 przetrwały symulowane ataki na cele wroga bez utraty ani jednego samolotu. Żeby nie było za pięknie – największym problemem F-35 jest komunikacja ze starszymi samolotami – jeżeli pilot F-35 chce się skomunikować z pilotem F-16 czy A-10, to musi użyć Link-16, który powoduje że samolot przestaje być niewidzialny dla radaru. Jednak komunikacja z innymi F-35 odbywa się za pomocą połączenia MADL, które nie ujawnia pozycji samolotu. USAF pracuje nad instalacją MADL w F-16, jako że możliwość przekazywania informacji o zagrożeniach z F-35 do F-16 zwiększyło by „przeżywalność” tych ostatnich.
Teraz trzeba poczekać na słynne ćwiczenia „Red Flag” – jak na nich F-35 się spiszą dobrze, to może sceptycy w końcu polubią ten samolot…