Historia rakiety X-17

Moi muzealni koledzy przerobili starą taśmę filmową z naszych archiwów na nagranie cyfrowe i wstawili je na YouTube. Film jest bardzo ciekawy z wielu powodów – przede wszystkim dlatego że występuje w nim generał Bernard Schriever – jedna z najważniejszych postaci w historii rakiet w USA. Generał Schriever był dowodzącym Western Development Division – komórki USAF która stała się odpowiedzialna za budowę międzykontynentalnych pocisków balistycznych oraz wojskowych satelitów. Schriever jest uważany za „ojca pocisków balistycznych” w USA.

X-17 był raczej nieznanym szerokiemu gronu pociskiem zaprojektowanym w jednym celu – by przetestować zachowanie się różnego rodzaju kształtów głowic przy wejściu w atmosferę z dużą prędkością. Było to niezbędne do budowy międzykontynentalnych pocisków balistycznych – żeby mieć pewność że głowica nuklearna nie spali się przy wejściu w atmosferę, trzeba było przetestować różne jej kształty i materiały. Użycie do tego celu pełnowymiarowego pocisku balistycznego było nieekonomiczne, więc postanowiono zbudować tańszy pocisk, który pozwoliłby na osiągnięcie podobnych prędkości.

X-17 był trzystopniowym pociskiem napędzanym paliwem stałym i miał bardzo interesujący profil lotu – pierwszy stopień wynosił go poza atmosferę (na wysokość około 150 km), ale nie był odrzucany zaraz po wypaleniu się – cała rakieta lotem balistycznym wracała w atmosferę ziemską. Stateczniki pierwszego stopnia pozwalały na ustabilizowanie rakiety podczas powrotu w atmosferę i skierowanie jej w dół. Gdy już rakieta była stabilna, pierwszy stopień był odrzucany, i uruchamiał się drugi stopień zwiększając prędkość rakiety w stronę Ziemi. Po wypaleniu się drugiego stopnia, był on także odrzucany i włączał się trzeci stopień. I tenże rozpędzał testowaną głowicę do prędkości MACH 14.5!

X-17 był także używany w testach wybuchów nuklearnych w atmosferze. Do tego celu zmieniono profil lotu i wszystkie trzy stopnie były odpalane po kolei, głowica wznosiła się na wysokość 480 km. Wykonano trzy takie próby. Celem było stworzenie pasa silnego promieniowania wokół Ziemi, który mógłby być użyty np. w celu zniszczenia satelitów czy też pocisków balistycznych wroga. Eksplozje zakończyły się pełnym sukcesem, udało się wytworzyć pasy silnego promieniowania przypominające pas Van Allena. Przy okazji geofizycy zebrali bardzo wiele danych na temat górnej atmosfery Ziemi.

Marek Cyzio Opublikowane przez: