Dziś i jutro jest NASA Social z okazji Crew-8. Jak wiecie udało mi się dostać na niego zaproszenie. Niestety nie poszedłem. Jak zwykle praca… Mamy kryzys (w sumie to nic nowego, jesteśmy w permanentnym kryzysie od paru lat) i po prostu nie wypada wziąć wolnego dnia (a raczej dwóch dni) żeby sobie pooglądać NASA. Cóż, takie życie…
Żałuję, bo plany były ciekawe:
Za to planuję wybrać się na start – mam bilet na NASA Causeway, ale zastanawiam się na ile to dobra lokalizacja z punktu widzenia nocnych zdjęć i trajektorii lotu rakiety i chyba raczej pojadę do Titusville…