Jamajka i Sandals

Na zewnątrz okropna pogoda – zimno i pochmurno, więc w ramach wspominania ciepłej wody i pięknych plaż postanowiłem podzielić się wspomnieniami z wycieczki na Jamajkę.

Zachęceni natarczywymi, telewizyjnymi reklamami klubu „Sandals” (który przede wszystkim nie pozwala na pobyt dzieciom w swoich ośrodkach, a poza tym słynie z pięknych lokalizacji, wspaniałego jedzenie i nieograniczonego alkoholu) postanowiliśmy sprawdzić czy warto. I w sumie to mamy mieszane uczucia. Z jednej strony jeżeli ktoś uwielbia wakacje na których głównym celem jest leżenie do góry brzuchem na plaży w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, to Sandals jest idealne do tego celu – bary otwierają już o 10 rano, alkohol jest wliczony w cenę pobytu, a wybór trunków i inwencja barmanów w produkowaniu zdumiewających kombinacji owocowo-rumowych jest olbrzymia. Z drugiej strony jeżeli naszym celem jest wypoczynek choć trochę aktywny, to zdecydowanie bym nie polecał tej formy spędzania wakacji. Choć Sandals słynie z dostępu do sportów, to jednak realnie jest tak sobie. Myśmy w sumie skorzystali z trzech atrakcji:

  • nurkowania na rafie koralowej. Nieporównanie piękniejszej i ciekawszej od tych z Key West. Szczególnie że przewodnicy mają gdzieś zasady ochrony rafy i najpierw wrzucają przynętę, by przyciągnąć tłumy kolorowych ryb, a dopiero potem wrzucają między nie turystów. 
  • kajaków, którymi spowodowaliśmy lekką konsternację załogi – odpłynęliśmy na tyle daleko od ośrodka w głąb ujścia jakiejś rzeki że wysłano za nami łódź ratunkową z której poinformowano nas że to niebezpieczny teren i żebyśmy lepiej wracali jeżeli chcemy wrócić żywi. Teren rzeczywiście wyglądał nieszczególnie – brzegi rzeki przypominały bardziej wysypisko śmieci niż dziewiczy teren. Zresztą Jamajka poza zamkniętymi resortami jest właśnie taka – wygląda jak coś pomiędzy wysypiskiem śmieci a trzecim światem. Nie chciałbym się tam znaleźć wieczorem na ulicy. Sam resort otoczony był kilkumetrową siatką z drutem kolczastym i wyraźnie nie chodziło o ochronę przed dzikimi zwierzętami…
  • katamaranu, tym na szczęście trzymaliśmy się w miarę blisko ośrodka
Innym, ciekawym elementem ośrodka była plaża dla nudystów, czyli inaczej facetow-ekshibicjonistów (ilość kobiet na plaży była zwykle bardzo niewielka i wszystkie były ubrane, za to gołych facetów było na pęczki). Znajdowała się ona na wysepce dostępnej wyłącznie za pomocą specjalnego promu. Wysepka była bardzo fajna, bo można było na niej spędzić cały dzień bez wracania do ośrodka – miała poza plażą z golasami także basen z wbudowanym barem – nie trzeba było wychodzić z wody by się upić na słodko. A w odpowiedniej porze przyjeżdżała obsługa i na plaży robiła wszystkim posiłek. Jedzenie w ośrodku Sandals było naprawdę niesamowite – nawet te posiłki na plaży oferowały olbrzymi wybór owoców i warzyw, najróżniejszych mięs i owoców morza a także win i innych napoi alkoholowych (zaś napicie się czegoś bez alkoholu było dość utrudnione). A na lądzie panowała wręcz orgia jedzenia. 
I właśnie na wyspie poznaliśmy parę anglików – ona była dość nieciekawa, natomiast on wyposażony był w największego penisa jakiego ja i żona widzieliśmy w życiu. Co gorsza miał brzydki zwyczaj stawania blisko osoby z którą rozmawiał i smarowania tego olbrzyma olejkiem do opalania. Można było się nabawić kompleksów (to u mężczyzn) lub marzeń (u kobiet). Na szczęście anglicy na lądzie chodzili ubrani i dało się z nimi normalnie porozmawiać 🙂
Podsumowując – na Jamajkę na pewno więcej się nie wybierzemy, bo siedzenie w ośrodku nam nie pasuje a zostanie okradzionym i zamordowanym wśród śmieci poza ośrodkiem też nam się nie podoba. Ale do Sandals pewnie kiedyś się znowu wybierzemy, ale tym razem na jakąś bardziej cywilizowaną i czystą wyspę.

Widok z plaży ośrodka na wyspę
Rafa koralowa
Przewodnik i jakieś kłujące zwierze
Odpływ
Najlepsza restauracja ośrodka znajdowała się na wyspie
Po ośrodku chodziły pawie
Wszędzie stały piękne bukiety tropikalnych kwiatów
Plaża ośrodka a w tle wyspa
Idylliczne obrazki
Zachód słońca
Pokazy przypiekania ogniem
Basen na wyspie w którym można było się upić
Znowu rafa koralowa
Żona przy katamaranie
Autobus wożący na wycieczki
Ośrodek w nocy
Główny basen ośrodka
Jeden z basenów, ten też miał bar
Nawet martwe palmy da się przerobić w coś ciekawego
Tutaj można wziąć ślub
Młody paw
Marek Cyzio Opublikowane przez: