Ostatni lot chińczyków do ich „stacji kosmicznej” (o ile coś rozmiarów toi-toi’a można stacją nazwać) generuje dużo mniej lub bardziej idiotycznych komentarzy w prasie.
- mój ulubiony reprezentant w kongresie – Bill Posey – ostrzega wszystkich i wobec że Chiny planują lądowanie na Księżycu i ukradną nam wszystki Hel-3.
- Florida Today twierdzi że chińczycy są tak zacofani technologicznie że zajmie im kilkadziesiąt lat osiągnięcie obecnych możliwości USA
- Niemcy lamentują że Chiny ich przegoniły i wzywają do współpracy z Chinami a europejscy astronauci na gwałt uczą się chińskiego
Więc technologie jakie będą rozwijane, skierowane będą głównie pod potrzeby wojska oraz klientów cywilnych. Czyli możemy oczekiwać budowy większych rakiet (do wysyłania satelitów szpiegowskich) oraz pewnie budowy większej stacji kosmicznej (w ramach konkurencji dla Bigelowa).
Dlatego moim zdaniem Chiny wybrały troszkę inną drogę badania kosmosu – opartą o realne potrzeby wojska i biznesu a nie o marzenia. I z tego właśnie powodu nie ma co się „martwić” że Chińczycy wylądują na Księżycu – tak, zrobią to wtedy kiedy będzie to miało sens z wojskowego lub ekonomicznego powodu.