Już za chwileczkę

Na razie stoję w olbrzymim korku na drodze 401 w porcie ale jest na tyle wcześnie że nie martwię się że nie dotrę na czas. Moje zaklepane miejsce oglądania startu to obok Canaveral Lighthouse i Hangar C – nic specjalnego ale relatywnie blisko a poza tym nie będzie tłumów.

Wyszedłem z domu o 5:15 rano, wbrew straszeniu ruch był duży ale płynny. Wzdłuż drogi 528 znalezienie miejsca do zatrzymania się było by raczej trudne – tłumy ludzi, podejrzewam że wiele osób spało w samochodach. Policji też tłumy, w końcu pilnują by wariaci nie zawracali w niedozwolonych miejscach. Wg. Google południowe Titusville stoi, ale w samym mieście ruch nadal jakoś idzie:

Pogoda w tym momencie rewelacyjna. Widać gwiazdy. Rakieta tylko troszkę popuszcza wodór i jest szansa że nie spowoduje to scrubu. Będę próbował zrobić live na Facebooku jakieś 10 minut przed startem plus może jak się trochę jaśniej zrobi.

Edycja 1 – wygląda na to że właśnie mnie minęła Kamala Harris – konwój policji i rządowo wyglądających opancerzonych samochodów.

A to zdjęcie sporego wypadku i zablokowanej drogi do KSC powodującej potworne korki.

Start już na pewno nie o 8:33. Nie wyrabiają się z przygotowaniami. Jednym z problemów jest chłodzenie silnika #3.

A ja nadal stoję w korku na 401. Porusza się w tempie raczej mało nerwowego żółwia. Mieszanka ludzi jadących do pracy (i coraz bardziej wkurzonych) i jadących na start.

Opóźniony start jest trochę niepokojący, bo pogoda będzie coraz gorsza i może popsuć szyki NASA.

Edycja 2 – kurde!!!

Możliwe że się rakieta sypie. Z pęknięciem raczej nie polecą.

Edycja 3 – mają minimum godzinę opóźnienia. Jeżeli będzie dziś próba startu to spodziewam się w okolicach 10 rano. Ale jestem coraz bardziej pewien że dziś nie poleci. Jeden z silników się nie chce schłodzić. Drugi stopień nie zatankowany nadal. Wodór ucieka. Możliwe pęknięcie w interstage. Problemy z komunikacją z Orionem. Trochę za dużo tych problemów.

A to chmurką która nie wyglada za dobrze i jest trochę na zachód od platformy:

Aha – co jest najważniejszym wyposażeniem miłośnika oglądania startów rakiet – środek na komary! Na szczęście mam ale zanim się zdążyłem posmarować to „No-see-ums” mnie trochę pogryzły.

I następna, niepokojąca chmura na horyzoncie:

Edycja 3 – próby uruchomieni chłodzenia silnika 3 się nie udały. Trudno powiedzieć co dalej.

Edycja 4 – ludzie z Blue Origin trzymają języki za zębami – już dwóch pytałem o status i nikt mi nic nie chce powiedzieć poza tym że New Glenn najwcześniej za dwa lata.

Edycja 5 – pierwszy oficjalny „hold” – T-40 minut, 10 minutowy hold.

Edycja 6 – pęknięcie w interstage nie jest niczym poważnym. Silnik 3 nadal się nie chce chłodzić. Zbiorniki ciekłego wodoru nie napełnione.

Edycja 7 – mają ciekawy pomysł na odetkanie silnika 3 – zamykają wszystkie zawory i chcą żeby cały zbiornik się wentylował przez silnik 3 z nadzieją że jak gdzieś tam jest lód czy to z wody czy z powietrza to go wypluje.

Edycja 8 – scrub??? Jade do domu…

I jeszcze deszcz przyszedł.

Edycja ostatnia – oficjalnie scrub. A ja już prawie w domu 🙂 Nie wiadomo kiedy następna proba – jak trzeba wymienić silnik to za parę miesięcy pewnie. Może jednak Starship będzie pierwszy na orbicie?

Edycja której nie powinno być bo poprzednia miała być ostatnia – plotki mówią o konieczności powrotu SLS do VAB w celu wymiany silnika.

Marek Cyzio Opublikowane przez: