Key West

Dziś takie ostatnie okruchy z wycieczki na Florida Keys – trochę zdjęć z Key West. Tak na szybko, bo tym razem sobie odpuściliśmy tą wyspę (bo to była już któraś wycieczka na Key West i mamy go dość dokładnie zwiedzony) i wpadliśmy tylko na wieczór.

To co zawsze zdumiewa wszystkich przyjeżdżających na Key West to kury i koguty, których jest wszędzie bez liku i które wykazują niezwykłe umiejętności akrobatyczne pomiędzy jadącymi samochodami.

Kogut na drzewie

Następną wizytówką Key West są drzewa które po angielsku mają przyzwoitą nazwę „kapok tree” a polsku nazwa (jak wiele rzeczy w języku polskim) jest przekombinowana: „puchowiec pięciopręcikowy”.

Puchowiec pięciopręcikowy czyli kapok tree
Całe życie nocne Key West kręci się wokół jednej ulicy – Duval St. a właściwie to jej pólnocno-zachodniej części.

Duval St.

Ale przed zachodem słońca tłumy ciągną w jedno miejsce – w okolice Clinton Street Market, gdzie co wieczór odbywa się celebracja zachodu słońca. Celebracja polega na tym że tłumy turystów robią sobie zdjęcia na tle zachodzącego słońca, lokalni „artyści” próbują zarobić jakieś pieniądze z napiwków a lokalni złodzieje próbują także zarobić jakieś pieniądze z torebek turystek.

Zachód słońca – ten facet reklamował się jako „artysta o którym wspomniało NPR”
Wróżki czytają przyszłość
Niektórzy „artyści” angażują publiczność do pomocy
A następnie skaczą nad nią przez małe kółko
Można się napić świeżego soku z kokosów
Posłuchać country
Oraz zawodząco-fałszującej wersji Pink Floyd
No i sam zachód słońca
Tłumy
Jaką „sztukę” prezentowała ta artystka to nie wiem, bo żona zabroniła mi dawać jej napiwku
Wyspa „Sunset Key” – można dostać się na nią promem, jest tam podobno fajna restauracja.

Po zmroku Key West zmienia oblicze z atrakcji dla całej rodziny na atrakcję raczej dla dorosłych – otwierają się kluby z lejącym się alkoholem, sklepy z ciuchami które można ubrać w zaciszu domu (lub na Key West, gdzie wszystko jest dozwolone) oraz inne kluby o których nie będę wspominał, bo ten blog ma być PG-13 a nie NC-17. 

Sklep z ciuchami
Najmniejszy bar na Key West – cztery krzesełka i barman bawiący rozmową
Coyotee Ugly – barmanki tańczą na blacie
Jak ktoś ma ochotę na naleśniki, to też są
Bar z cygarami i kubańską kawą
Reklamy wysteępów transwestytów
Raczej zawiany autor w towarzystwie transwestytów
Czerwony kapturek?!?!?!
Key West jest zaczarowanym miejscem i bez spędzenia nocy na Duvall St. nie powinno się stamtąd wyjeżdżać.
Marek Cyzio Opublikowane przez: