Taki troszkę nietypowy post, bo nie będzie ani rakiet, ani aligatorów, ani komarów. Za to będą zdjęcia z opisem. A wszystko z powodu wolnego dnia jaki nam się trafił w styczniu (w zamian za nowy rok który wypadł w weekend). Wybraliśmy się z żoną na zakupy do West Palm Beach a potem wracaliśmy wzdłuż wybrzeża – aż do Hobe Sound (dalej się nie dało bo zastał nas zmierzch). No i powstało trochę zdjęć, z których część tutaj publikuję. Większość z nich ma koordynaty GPS zapisane w EXIF – można klikać i sprawdzać gdzie dokładnie to było.