Dzisiejszy start F9 miał jedną ciekawostkę – krótszą dyszę silnika MVac. W sumie nic nowego – Atlas V lata z RL-10 o różnych długościach dyszy w zależności od misji. Powód krótszej dyszy jest prosty – oszczędności. Materiał z którego zrobiona jest dysza MVac jest kosztowny. Krótsza dysza oznacza większe zużycie paliwa, ale dzisiejsza misja nie była jakaś szczególnie energetyczna i paliwa było aż za dużo. Poza tym rachunek jest troszkę bardziej skomplikowany – krótsza dysza jest lżejsza i zużycie paliwa nie jest tak znacząco większe jakby wynikało z pogorszenia się ISP.
Pamiętacie pierwszy lot F9? Kiedy to w czasie inspekcji przed startem okazało się że dysza MVac jest pęknięta? Inżynierowie SpaceX obcięli wtedy kawałek dyszy tworząc pierwszy egzemplarz krótkodyszowego MVac.
Z całej tej historii mamy jedną ciekawą lekcję – ludzie w SpaceX cały czas główkują jakby tu zmniejszyć koszty. I nie boją się wdrażania nowych rozwiązań.