Po nieprzespanej nocy i przerwie na lunch poświęconej na czytanie zakończyłem nową powieść Andy Weir – Artemis. Andy to ten gość od Marsjanina. Nowa książka nie zawodzi, choć moim zdaniem Marsjanin był lepszy. Akcja dzieje się na Księżycu, w stałej bazie za jakieś 50-60 lat. Książka jest raczej kryminałem z dość nieoczekiwanymi zakrętami akcji. Te ostatnie przypominają Marsjanina – plany nie do końca wychodzą, przypadek i inni ludzie potrafią je pokrzyżować. Jest sporo ciekawych idei jak to ludzie będą żyć na Księżycu – zarówno ochrona przed promieniowaniem jak i podtrzymanie życia jest fajnie pomyślane choć widać pewne niedociągnięcia. Książka jest wyraźnie zaplanowana do bycia podstawą dla filmu – jest w niej wszystko, włącznie z scenami erotycznymi (ale takimi żeby dało się je zrobić PG-13), wybuchami, patriotyzmem itp. Są dobrzy muzułmanie (to chyba jakaś plaga w nowoczesnej twórczości) i niedobrzy Brazylijczycy (ciekawe czym Andy’emu podpadła Brazylia?). Są ludzie moralnie nienaganni (Kanadyjczyk) a także sprzedajne świnie (Chińczyk) – autor bardzo stereotypowo podszedł do różnych nacji (może poza dobrymi Saudyjczykami). Polaków niestety nie ma choć są i Węgrzy i Ukraińcy. Szkoda, a może dobrze bo pewnie znając stereotyp Polaka w USA, byłby on przyczyną wszelkich awarii i nieplanowanych eksplozji. Widzę też potencjał tej książki w pojawieniu się „World of Artemis” w jednym z parków rozrywki w przyszłości – kosmiczne napoje i jedzenie z glonów, symulowane miejsce lądowania Armstronga itp. Może nawet KSC coś takiego kiedyś zrobi? Kto wie… Tak, książka ma duży potencjał zarobienia sporych pieniędzy dla autora. Andy Weir to taki Dan Brown (ten od kodu DaVinci) wersja 2.0 – w sumie styl jest bardzo podobny. Dań zeszedł na psy – po kodzie DaVinci jego następne książki stawały się coraz bardziej głupawym fantasy, ktoś musi wypełnić lukę po nim i Andy wydaje się to wiedzieć. Marsjanin był super, ale przemawiał do dość wąskiego grona czytelników (a potem widzów). Artemis pomimo bycia umiejscowionym na Księżycu jest po prostu świetną powieścią przygodowo-kryminalną. Wróżę tej książce duże powodzenie.