Takie coś mi wyszło. Tak, wiem, szczyt designu to nie jest 😉 Ale działa. Ma w środku trzy czerwone diody LED 1W do których złośliwie wstawiłem regulator prądu z 700 mA. Regulator jest fajny bo jedna płytka załatwia podbicie napięcia z 3.7V które daje 18650 na około 10.5-11V które potrzebują trzy LED’y połączone szeregowo. A jednocześnie pilnuje natężenia prądu. Regulator ma wejście PWM do którego przypięty jest ATtiny13A. Ten ma kilkanaście linii kodu które załatwiają odczyt guzika (wbrew pozorom wymagało to więcej niż jednego odczytu stanu wejścia) i sterowanie diodami wg. jednego z kilku zaprojektowanych przeze mnie trybów świecenia lub mrugania. Pracowicie policzyłem w każdym średnie obciążenie diód tak żeby nie przekroczyć ich możliwości (średnio 3W). Zasilanie z następnej 18650 z Tesli. Do tego następna płytka pozwalająca na ładowanie 18650 z 5V (ma całkiem skomplikowany układ regulujący prąd i napięcie ładowania) i pilnująca żeby za bardzo nie rozładować akumulatorka. Tak jak pisałem wcześniej zamiast ATtiny85 zastosowałem ATtiny13A – przede wszystkim dlatego że po prostu zajmuje mniej miejsca – kupiłem takie śmieszne do montażu powierzchniowego + maleńkie płytki na których można je zamontować. Efekt końcowy jest mniejszy od paznokcia i grubości 2-3 mm. Największym problemem było skręcenie obudowy. Nie miałem wystarczająco długich śrub. Dlatego zdecydowałem się zrobić zagłębienia na śruby – z jednej strony miało to estetycznie je schować a z drugiej pozwolić na zastosowanie krótszej śrubki. Niestety pierwsza wersja się rozpadła przy próbie skręcenia – wydrukowane elementy są bardzo wytrzymałe na ściskanie oraz na rozciąganie w płaszczyźnie drukowania jednak jeżeli je rozciągamy „w pionie” to wytrzymałość jest bardzo kiepska i całość się rozwarstwia. Nie chciało mi się robić poważnego przeprojektowania w związku z czym po prostu zwiększyłem ilość śrub do dwóch i znacząco powiększyłem objętość bloku materiału w którym one są. Człowiek się całe życie uczy… W następnych wersjach nie popełnię tego błędu. Mój następny planowany projekt to automatyzacja zaworów do basenu. Na Amazonię oryginalne serwo do zaworów kosztują około $100 za sztukę a potrzebuje ich pięć. Wydaje mi się że jestem w stanie zrobić je taniej – w końcu taki zawór to nic specjalnego – silnik z przekładnią plus para czujników położenia. Największym problemem będzie zrobienie obudowy odpornej na deszcz ale mam już pomysł jak to zrobię. Aha – w trakcie zabaw nad drukarką znalazłem sposób na drukowanie dużych elementów z ABSu bez ryzyka że się powyginają pomimo że drukarka nie ma ani obudowy zapobiegającej dostawaniu się gorącego powietrza ani wystarczająco cieplej platformy. Ale najpierw dygresja – oryginalnie platforma ledwo ledwo dawała radę się nagrzać do 81-82C. Dalej nie szło. Po wymianie kabelka zasilającego grzejnik na gruby kabel od głośnika można bez problemu ją nagrzać do 92-93C. Dalej nie idzie z uwagi na 12V zasilanie. Żeby osiągnąć 110C które lubi ABS trzeba by dołożyć dodatkowy zasilacz 24V i osobny układ sterujący. Ale to może w przyszłości jeżeli zdecyduje się nie kupować nowej drukarki. Wracając do drukowania ABS-em – do tej pory drukowałem na platformie z PEI. ABS się relatywnie dobrze klei do PEI i mniejsze wydruki wychodzą dobrze. Większe to ruletka. Wyczytałem gdzieś że rozwiązaniem jest przesmarowanie PEI rozpuszczonym w acetonie ABS’em. Efekt niesamowity. Klei się tak że platforma się wygina i nie puści. Problemem jest potem odklejenie ale jak już platforma wystygnie to daje się jakoś podważyć najpierw żyletką a potem nożem. Żeby platforma się nie wyginała dałem jeszcze w środek szkło borosilikatowe i teraz mogę drukować kostki 12x12x11 cm z ABS bez obawy że się powyginają czy odkleją.