Lubicie animacje?

Venus Aerospace STARGAZER™ from Venus Aerospace on Vimeo.

Firma z pomysłem godnym Elona. Cel – zrewolucjonizowanie transportu międzykontynentalnego. Narzędzie które ma pozwolić osiągnąć ten cel – silnik detonacyjny.

Idea jest relatywnie prosta – budujemy coś w rodzaju promu kosmicznego czy też pojazdu a’la SpaceShipTwo – coś, co osiąga zwariowane prędkości na suborbitalnych wysokościach a następnie wraca w atmosferę hamując bezpiecznie i lądując na zwykłym lotnisku. Problemem jest bilans masy – w SpaceShipTwo nie dość że najpierw trzeba go wynieść na sporą wysokość za pomocą WhiteKnightTwo, to jeszcze silnik pozwala na marne MACH 3+. Venus Aerospace chce nie tylko zrobić to jednostopniowe, ale także wozić troszkę więcej niż 6 pasażerów. I szanse na zbudowanie czegoś takiego widzi w silniku detonacyjnym.

Jak pamiętacie pewnie, osiągnięcie orbity wymaga by mniej-więcej 95% masy pojazdu było paliwem. A jak chcemy jeszcze wrócić z orbity, to jest to 98-99%. W przypadku Starship mamy prawie 5000 ton paliwa i utleniacza by osiągnąć 150 ton udźwigu na orbitę – około 3%. A i to wymaga dwustopniowej rakiety. SSTO miałby znacząco gorszy udźwig.

Właśnie z tego powodu zbudowanie czegoś co mogło by osiągnąć MACH 9 i wysokość 50+ km i jednocześnie mieć udźwig pozwalający na bezpieczne przetransportowanie kilkudziesięciu ludzi nie jest łatwe. A jak jeszcze dodamy do tego wymóg startów i lądowań ze zwykłych lotnisk, to bilans masy robi się niezwykle trudny do domknięcia.

Venus Aerospace twierdzi że użycie silnika detonacyjnego daje 15% wzrost efektywności (ISP) co jest wystarczające by wystartować w poziomie z lotniska używając zwykłych silników odrzutowych, wziąć ze sobą skrzydła, podwozie i pasażerów i wznieść się na 50 km osiągając w szczycie MACH 9. Trudno powiedzieć czy to prawda, jednak faktem jest że firma pracuje intensywnie nad silnikami detonacyjnymi i udało się jej osiągnąć stabilną pracę takiego silnika:

Cóż, jesteśmy w czasach gdy rwąca rzeka pieniędzy na inwestycje mające cokolwiek wspólnego z kosmosem gwałtownie zmienia się w wysychający strumyk i tylko firmy które szybko będą w stanie zmonetynować swoje osiągnięcia przetrwają na rynku. Stabilnie działający silnik detonacyjny byłby napewno interesujący dla wojska i tu widzę szansę na przetrwanie.

Marek Cyzio Opublikowane przez: