Lubicie czytać o opóźnieniach?

Bo mamy następne. Ariane 6. Oryginalnie miała zadebiutować w 2020 roku. Jako „konkurencja” dla F9. Teraz nowy termin to połowa 2023 = jak poleci w 2024 to będzie dobrze.

Podobno mieli jakieś problemy z kriogenicznymi szybkozłączkami które nie chciały się rozłączać we właściwym momencie. Ale to tylko jeden z problemów. Opóźnionych jest wiele elementów – np. do tej pory nie przetestowano silnika drugiego stopnia. Są też problemy z infrastrukturą naziemną a w szczególności z oprogramowaniem.

Jak do tej pory wydano 3.8 miliarda euro na prace nad Ariane 6 i pewnie trzeba będzie wydać następny miliard czy dwa żeby ją ukończyć. Jednak pomimo że rakieta jest opóźniona i będzie kompletnie niekonkurencyjna cenowo do F9 (że o Starship nawet nie wspomnę), to i tak ma ona zapewnioną przyszłość. To dzięki Rosji i Amazonowi. Dzięki Rosji nie ma już Soyuzów w Gujanie Francuskiej. A to oznacza że konstelacja Galileo potrzebuje Ariane 6. Do tego Amazon jak pamiętacie zamówił 18 lotów Ariane 6 co spokojnie pokryje koszty jakie jeszcze czekają ArianeSpace.

Marek Cyzio Opublikowane przez: