Silnik Merlin 1D z większym ciągiem, który powinien się nazywać 1E (ale SpaceX nie chce używać tej nazwy żeby nie wystraszyć ubezpieczycieli) zadebiutuje już w tym roku. Jednakże zmiany powodują niepokój u klientów SpaceX – firma SES, której satelita miał lecieć dziewiczym lotem nowego Falcona 9 z mocniejszymi silnikami poprosiła o przesunięcie startu jej satelity tak, by nie być królikiem doświadczalnym.
Nowy Merlin będzie miał ciąg o 20% większy od obecnej wersji. Oznacza to także wiele zmian w rakiecie – trzeba ją przeprojektować tak by wytrzymała zwiększony ciąg a także zwiększyć pojemność zbiorników by w pełni wykorzystać możliwości nowego silnika.
Warto także zauważyć że certyfikacja Falcona 9 do wynoszenia w kosmos ładunków wojskowych dotyczy obecnej wersji tej rakiety, i SpaceX będzie musiał od nowa certyfikować nową wersję, z mocniejszymi silnikami. Nie jest także jasne czy planowany na lato dziewiczy lot Falcona Heavy użyje obecnych, czy nowych silników Merlin a jeżeli tak, to w jaki sposób zwiększy się udźwig tej rakiety.
Większy ciąg Merlinów nie przełoży się na większy udźwig Falcona 9 – SpaceX ma w planach zarezerwować całość tej różnicy po to by móc także uratować od zniszczenia pierwsze stopnie rakiet wynoszących najcięższe dopuszczalne ładunki – obecnie ładunek o maksymalnej dopuszczalnej przez F9 masie 4850 kg na GTO powoduje że F9 nie ma paliwa na lądowanie. Z nowym Merlinem i większym zbiornikiem będzie to możliwe.