Firma ABL Space Systems, której troszkę ponad tydzień temu udało się wystrzelić rakietę na wysokość około 200 metrów a następnie zniszczyć dwie platformy startowe, poinformowała dziś o tym co dokładnie się stało i co podejrzewają że było przyczyną. Rzadko się zdarza by firmy były tak otwarte na temat swoich porażek (choć było by jeszcze fajniej jakby pokazali video z eksplozji), więc jak macie Twittera to przynajmniej polubcie ten tweet.
Bezpośrednią przyczyną awarii była utrata zasilania pierwszego stopnia. Zawory są na sprężynach i po utracie zasilania się zamknęły. Silniki się wyłączyły. Jako że rakieta nadal miała 90% paliwa i utleniacza w pierwszym stopniu to eksplozja była potężna. Do tego stopnia że poza platformą spalił im się hangar w którym mieli sprzęt do składania rakiety i instalacji ładunków. Nie piszą tego dokładnie, ale były doniesienia że uszkodzona została także platforma startowa Alpha która jest zaraz obok.
Skąd ta utrata zasilania? Wg. ABL kilka sekund po starcie pojawiły się skoki ciśnienia i temperatury w okolicach miejsca gdzie jest awionika (okazuje się że jest ona dość nietypowo na dole rakiety), zauważono także dym i ogień w okolicach szybkozłączki (która jest obok) i w okolicach silników. Mówiąc inaczej – wygląda na to że coś ciekło, spowodowało pożar w komorze awioniki i jej zniszczenie.
Przed firmą trudne zadanie – znaleźć co ciekło i dlaczego. To ostatnie jest zwykle najtrudniejszym krokiem. Jak już wiadomo co i dlaczego to zwykle poprawienie tego jest łatwe (no chyba że dlaczego wynika z błędu w projekcie i trzeba dokonać dużych zmian).
Trochę mnie dziwi że awionika rakiety jest na jej dole – zazwyczaj albo instaluje się ją w interstage albo po prostu cała awionika jest w drugim stopniu. Z drugiej strony jak awionika jest nisko, to dostanie się do niej jak rakieta stoi na platformie jest łatwe – nie trzeba się nigdzie wspinać. Poza tym praktycznie wszystko czym awionika steruje znajduje się właśnie na dole rakiety więc taka lokalizacja pozwala zmniejszyć długość kabli. Jednak jak widać jak coś cieknie to może zniszczyć awionikę. Więc jak widać są plusy i minusy takiego rozwiązania.
Mam nadzieję że drugi lot będzie udany, bo jak na razie to tylko SpaceX i RocketLab osiągnęły powtarzalność.
A właśnie – RocketLab pokazał prototyp olbrzymiego zbiornika zrobionego z włókien węglowych. Do swojej olbrzymiej rakiety wielokrotnego użycia. Nadal jestem sceptycznie nastawiony i podejrzewam że wcześniej im się pieniądze skończą niż ta rakieta poleci, ale mam nadzieję że się mylę.
A propos kończenia się pieniędzy – eksperci podejrzewają że Virgin Orbit zbankrutuje jeszcze w tym roku – ostatni, nieudany lot zwiększył koszty ubezpieczenia ładunków co może powodować nieopłacalność startów. Nadchodzi recesja i zdobycie pieniędzy na rynkach finansowych będzie coraz trudniejsze.
A już bez a propos to RocketLab buduje z Varda Space coś ciekawego – kosmiczną mikrofabrykę. Całość jest rozmiarów małej beczki ale większość to osłona termiczna, silniczki manewrowe itp. Sama mikrofabryka jest naprawdę mikro, bo wydaje się być rozmiarów piłki do siatkówki. I tam w środku coś będzie produkowane, co tylko może być produkowane w warunkach mikrograwitacji. I cokolwiek tam się wyprodukuje to potem będzie musiało wytrzymać spore przeciążenia w czasie powrotu na Ziemię. O przeciążeniach w czasie startu nie wspominam. I żeby już było naprawdę ciekawie to całość jest za duża dla Electrona i poleci misją Transporter 8 SpaceX.