Jak już wiecie Musk obiecał że jedna z jego wielkich platform może być już gotowa pod koniec roku. Niesamowite tempo, ale za tą informacją moim zdaniem kryje się coś więcej. Mam podejrzenia że podczas negocjacji z FAA przed lotami SN-9 i SN-10 (który mam nadzieje że zobaczymy już niedługo), FAA powiedziała że nie ma szans na wydanie zgodny na orbitalny lot z Boca Chica. Czytałem kilka dni temu gdzieś artykuł o tym jak w czasie budowy Saturna V liczono bezpieczną odległość dla budynków (rakieta powoduje silne wstrząsy sejsmiczne) i o ile sam Saturn V miał na tyle mały ciąg że jego start z LC-39A nie powodował większego zagrożenia, o tyle jego następca – rakieta Nova – wymagała by już startu z platformy na oceanie. Przede wszystkim dlatego by woda tłumiła te fale sejsmiczne. A Muskowa rakieta ma mieć podobny jeżeli nie większy ciąg jak Nova.
Czyli moim zdaniem gwałtowność prac nad platformą wynika z tego że jest ona niezbędna do lotów orbitalnych. To by tez tłumaczyło brak jakichkolwiek prac nad porządną platformą startową w Boca Chica – to co wszyscy nazywają „Orbital Launch Mount” to jakiś żart. Podejrzewam ze będzie on co najwyżej używany do jakichś ograniczonych testów SuperHeavy w wersji z kilkoma silnikami.
Do moich podejrzeń wydaje się pasować także informacja o wznowieniu prac na Roberts Road w KSC – powstaje tam spory hangar. Wydaje się że obecny plan Muska to produkcja i testy Starship i SuperHeavy w Boca Chica a następnie ich transport metodą skoków suborbitalnych na platformy i do KSC.