Siedzę na lotnisku w Melbourne i czekam na lot do Atlanty. I jako ze mi sie trochę nudzi, to zrobię posta o mikromuzeum jakie znajduje sie w głównym terminalu lotniska.
Zwiedzenie tego mikromuzeum zajmuje około 2 minut, wiec nie trzeba sie martwić ze spóźnimy sie na samolot. Dla miłośnika rakiet są tam dwa dość ciekawe eksponaty.
Pierwszym z nich jest silnik pierwszego stopnia rakiety Vanguard – General Electric X-405. To taki silnik brał udział w słynnym fiasku wystrzelania pierwszego satelity przez USA. Tamten start nazwano 'kaputnik’.
Drugim ciekawym (w miarę) eksponatem jest opona od przedniego koła promu kosmicznego.
Poza tymi dwoma drobiazgami w muzeum właściwie nie ma nic ciekawego.