Jestem na stanowisku, ale pogoda beznadziejna – całkowite zachmurzenie, silny wiatr. Nie wydaje mi sie żeby było coś z dzisiejszego startu.
Edycja – oczywiście znowu nie poleciał. Półtora godziny w samochodzie, ćwierć baku i dwie godziny życia do śmieci. A to wszystko przez wiatry. Najpierw te w górnych warstwach atmosfery, ktore do ostatniej chwili nie chciały sie uspokoić, a potem dodatkowo jeszcze wiatry na wysokości 49 metrów ktore przekroczyły 30 kts.
Na starcie było znacznie mniej ludzi niz wczoraj, ale trudno sie dziwić – pogoda była kiepska a do tego godzina niewygodna i tylko zapaleńcy tacy jak ja pojechali sprawdzić czy przypadkiem jednak nie poleci. Cóż, następna proba jutro.
P.S. Szybka zgadywanka dla czytelników – na podstawie zdjęcia i ułożenia rakiety oraz piorunochronów mozna zgadnąć skąd jest robione. No właśnie – skąd?