Następne problemy F-35

Ale tym razem zamiast rozpadających się silników mamy problemy z oprogramowaniem. W grudniu pojawiło się wewnętrzne memorandum departamentu obrony USA które w kilku punktach definiuje problemy z oprogramowaniem F35:

  • wersja 3F oprogramowania nie ma szans być skończona do końca lipca 2017. Obecny plan dotrzymania tego terminu zakłada zlikwidowanie znaczącej części wszystkich testów operacyjnych, zwiększenie częstotliwości testów zrzucania różnych broni do wartości które nigdy nie zostały osiągnięte w przeszłości i przesunięcie terminu usunięcia już znanych usterek do oprogramowania wersja 4.
  • powodem całego bałaganu jest:
    • zaakceptowanie oprogramowania 2B pomimo poważnych błędów
    • zainstalowanie oprogramowania 2B na nowych procesorach jako bazy dla oprogramowania 3I co spowodowało jego częste zawieszanie się i restarty 
    • decyzja polegająca na dołożeniu brakujących funkcji jako modyfikacji już wcześniej niestabilnego oprogramowania 3I i nazwanie tego 3F
  • ostatnie zmiany w kodzie oprogramowania 3F planowane są na połowę tego roku, pomimo że testy będą trwały jeszcze dwa lata (i pewnie zostanie znalezionych tysiące problemów). 
  • testowy samolot nie będzie gotowy na czas na instalację końcowej wersji 3F co może spowodować dodatkowe problemy z instalacją tej wersji
  • system ALIS (naziemna część oprogramowania F-35) ma spore problemy – dostarczane wersje są pełne błędów, z brakującą funkcjonalnością i skomplikowaną architekturą która na pierwszy rzut oka jest nieodporna na hackerów.
Wymienionych w memorandum problemów jest jeszcze więcej, ale nie chcę zanudzać czytelników. Co z tego wynika? Wygląda na to że po raz tysięczny decydenci przekonali się o czymś, co inżynierowie oprogramowania wiedzą od lat – nie da się zbudować dużego systemu informatycznego metodą wodospadową. Problemy o jakich czytamy są wręcz podręcznikowe – niemożliwa do opanowania ilość błędów, przesuwanie funkcjonalności do przyszłych wersji, opóźnienia. Niestety modne ostatnio podejście „agile” nie pasuje zupełnie do wojskowego myślenia. Ma być plan i terminy i głowy do odstrzelenia za ich niedotrzymanie. 
Cóż, należy się przygotować na to że jeszcze wiele lat upłynie zanim F-35 będzie miał w miarę stabilne oprogramowanie. Miejmy nadzieję że w międzyczasie nie będzie żadnego konfliktu w którym ten samolot musiał by brać udział…
Marek Cyzio Opublikowane przez: