Czyli nowościowy brak nowości:
- ULA nadal nie ma silników BE-4. Nawet nie chce mi się komentować…
- Jeżeli awaria New Shepard spowodowana była jakimś problemem z silnikiem BE-3, to może to opóźnić debiut New Glenn, który to podobno ma używać wersji BE-3U tegoż. Albo inaczej – New Glenn się na pewno opóźni, niezależnie od tego czy problem był z BE-3 czy nie. Nadal nie ma konkretnej daty startu tej rakiety, jedyne co wiemy to że „2023”.
- FAA jest zainteresowana przyczynami awarii New Shepard i oficjalnie „uziemiła” loty. Istnieje niewielka szansa że ta awaria spowoduje że agencja w końcu wyda jakieś przepisy regulujące loty suborbitalne. FAA jak dotąd była w trybie „nauki” od 2004 roku. Ten tryb ma się skończyć w 30 września przyszłego roku, ale FAA miało opcję wyjścia z tego trybu wcześniej gdyby zdarzył się jakiś poważniejszy wypadek i przepisy były wymagane by zapobiec wypadkom w przyszłości. Jednak wypadek SpaceShipTwo nie spowodował reakcji FAA, więc trudno oczekiwać że ta awaria ją spowoduje. Szczególnie że lot był bezzałogowy a i tak system ratowania kapsuły pokazał że udało by się uratować ludzi gdyby tą kapsułą lecieli. Z mojego, laickiego punktu widzenia „nauka” jaka wynika z tych dwóch wypadków jest prosta i nie zmienia niczego co już wiemy ze świata samolotów – jak chce się wozić pasażerów, to trzeba zrobić pojazd tak by wszelkie możliwe awarie silnika/silników pozwalały na bezpieczny powrót pasażerów na ziemię. Czy to przez takie zbudowanie silnika by jego awarie nie powodowały rozlecenia się całego pojazdu, czy to przez zapewnienie pasażerom systemu awaryjnej ucieczki od eksplodującego pojazdu. New Shepard spełnia te wymagania. SpaceShipTwo nie.