Dziś znowu post o Florydzie, ale po prostu w kosmosie się ostatnio nic interesującego nie dzieje (jutro wieczór ma być statyczny test rakiety Antares, ale w Wallops), więc nie mam o czym pisać…
Więc w ramach przedstawiania Florydy i moich okolic, dziś kilka iPhone’owych zdjęć z warzywniaka. Bo pomyślałem sobie że wiele osób wyobraża sobie Florydę jako stan jak z filmu „Policjanci z Miami” – wszyscy jeżdżą Ferrari po bulwarach obudowanych 40-sto piętrowymi wieżowcami. A tak nie jest, przynajmniej w mojej okolicy. Zdjęcia przedstawiają sklep czy raczej ruderę w którym zaopatrujemy się w warzywa i owoce. Warzywa i owoce są w niej świeże i zazwyczaj lokalne – w porównaniu z tym co sprzedają supermarkety są znacznie smaczniejsze.
|